Gość04 20.10.2020 22:48
1.Czy obecne nauczanie Kościoła zakazuje absolutnie (zawsze i wszędzie, w jakichkolwiek okolicznościach) kary śmierci? Nawet kiedy panuje wojna i zbrodniarzy nie da się odizolować. Oczywiście mówię o karze wymierzonej przez prawomocny sąd, nie samosądach.
2.Jak Kościół odnosi się do zabicia tyrana rządzącego krajem, ale takiego prawdziwego tyrana, który np. dopuszcza się mordów masowych na obywatelach, zabrania ludziom wyznawać religii, prowadzi politykę totalitarną, itp.?
3.Czy Kościół zakazuje absolutnie zawsze samosądów? Co w sytuacji kiedy groźny zbrodniarz właśnie został wypuszczony z więzienia i jest wysokie prawdopodobieństwo, że znowu zacznie zabijać czy dokonywać innych poważnych zbrodni?
4. Czemu Bóg Ojciec tak chciał zrobić, żeby jego Syn, musiał tak cierpieć i umrzeć na krzyżu? Czy ludzkie grzechy musiały być tak odkupione? Czy dobrze rozumiem, że kiedy popełniam grzech, to przez to musiał umrzeć kiedyś 2000 lat temu Jezus?
5.Czy modlitwa o zniszczenie albo bankructwo kliniki aborcyjnej jest zła?
1. Obecnie, po zmianach w Katechizmie tak to brzmi. Nie zostało jednak cofnięte prawo do obrony koniecznej. A sytuacje nadzwyczajne to często właśnie takie sytuacje, że nie bardzo można zrobić coś innego.
2. Wyjaśniono to w 2243 punkcie Katechizmu Kościoła Katolickiego. Zbrojny opór przeciw uciskowi stosowanemu przez władzę polityczną jest uzasadniony jedynie wtedy, gdy występują równocześnie następujące warunki: 1 - w przypadku pewnych, poważnych i długotrwałych naruszeń podstawowych praw; 2 - po wyczerpaniu wszystkich innych środków; 3 - jeśli nie spowoduje to większego zamętu; 4 - jeśli istnieje uzasadniona nadzieja powodzenia; 5 - jeśli nie można rozumnie przewidzieć lepszych rozwiązań.
3. Samosądów Kościół zakazuje. Od tego są sądy, by sprawiedliwie karać, a nie opinia publiczna.
4. Chrystus zbawił nas przez swoje posłuszeństwo. Gdyby to nie było posłuszeństwo, które wymagało oddania życia, zawsze byśmy mogli powiedzieć, ze niewiele kosztowało. A oddanie życia to oddanie najcenniejszego skarbu.
5. A nie lepiej modlić się o przemianę serc tych, którzy tam pracują i tych, którzy są jej właścicielami? Po co zaraz im źle życzyć? Chyba lepiej modlić się mniej konkretnie, zostawiając Bogu sposób, w który ma do zmiany postawy tych ludzi doprowadzić.
J.