Gość 30.03.2020 12:12

Szczęść Boże

Mam trochę nietypowe pytania:

1. Czy istnieje taki grzech jak zanurzanie się w marzeniach? Sam nie wiem, a lubię sobie pomarzyć. Oczywiście nie w tym sensie, że chciałbym, aby moje życie wyglądało inaczej niż w rzeczywistości wygląda. Ale lubię np. sobie wyobrażać w marzeniach fragmenty moich hipotetycznych wypowiedzi, artykułów czy książek (mam takie zainteresowania, więc i moje marzenia są w tym kierunku), których wcale nie planuję napisać. Czy tego typu marzenia są grzechem?

2. Ok. dwa lata temu złożyłem Bogu kilkanaście różnych obietnic zupełnie niepotrzebnie. Obietnice te były w większości absurdalne. Ksiądz zwolnił mnie z nich. Potem jednak miałem poważne obawy co do ważności tamtej i wielu innych spowiedzi z powodu braku żalu, postanowienia poprawy i w ogóle przygotowania. Na mojej ostatniej spowiedzi poruszyłem kwestię nieważności moich spowiedzi i ksiądz stwierdził, żebym teraz się tym nie przejmował i nie wracał do starych grzechów(to ze względu na skrupulanctwo). Nie powiedział czy moje poprzednie spowiedzi są ważne (a prawie na pewno znaczna część z nich jest nieważna). Niestety zapomniałem poruszyć z nim kwestii tych obietnic. Czy mogę uznać, że jestem z nich zwolniony?

3. Na ostatniej spowiedzi po wysłuchaniu moich grzechów ksiądz zadał mi pewną pokutę. Ją oczywiście odprawię. Jest innych problem. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że podczas mojego spowiadania grzechów ksiądz powiedział coś w stylu "nie wiem, może jako pokutę rozłóż swoje obowiązki". Nie jestem pewien czy to była pokuta czy jedynie rada bym rozłożył swoje obowiązki. A teraz boję się, że jeśli zaniedbuje swoje, nawet drobne, obowiązki to grzeszę ciężko. Ksiądz dał mi na koniec inną pokutę, którą jak mówiłem odprawię. Czy jest możliwe, że zadał dwie pokuty?

Na razie nie mogę iść do spowiedzi.

4. Jaka praca w niedziele jest grzechem ciężkim? Uczenie się przez parę godzin i odrabianie lekcji też?

dziękuję

Odpowiedź:

1. Czy to jest złe? Jeśli jest złem, jest grzechem. Jeśli złe nie jest, grzechem też nie jest.

2. Proszę trzymać się rad spowiednika. Jeśli masz nie wracać, to nie wracaj. Proste jak budowa cepa. Nie potrafisz ocenić ważności swoich spowiedzi, a skoro spowiednik zdecydował jak zdecydował, to należy uznać, że problem nieważności nie istnieje. Nie istnieje też problem niezwolnienia  z obietnic danych Bogu.

3. Nie, ksiądz pomyślał, że w duchu umartwienia mógłbyś zrobić to pierwsze. Jako pokutę wyznaczył to drugie.

4. Uczenie się w niedzielę na pewno grzechem ciężkim nie jest.

Walka ze skrupułami nie polega na znalezieniu odpowiedzi na wszelkie możliwe wątpliwości, które narzuca nerwica, ale na uświadomieniu sobie, że odpuszczenia grzechów nie zyskujemy dzięki skrupulatnemu wypełnieniu pewnych zasad, ale dzięki łaskawości Osoby, Boga. Człowiek nie jest w stanie pamiętać o latach z czego się spowiadał a z czego nie. Nie da się żyć, jeśli ciągle się analizuje, czy zwyczajne codzienne działanie nie ma w sobie coś z grzechu (ot, te marzenia). I nie da się żyć z ciągłą obawą, ze skoro spowiedź sprzed 3 lat była nieważna, bo żalu nie było (a niby dlaczego nie było, jaki był inny motyw pójścia do spowiedzi?), to teraz trzeba przypomnieć sobie dokładnie wszystkie grzechy i grzeszki sprzed 3 lat. Człowiek to wie, a Pan Bóg by nie wiedział i domagał się niemożliwego?

Po prostu trzeba przestać traktować Boga jakby był złośliwym urzednikiem ciągle szukającym dziury w całym i powołująym się na coraz to nowe prawa i rozporządzenia.

J.

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg