Gość 14.01.2020 15:10

Szczęść Boże.

Czy gdy jest się u spowiedzi i wyznaje się grzechy ciężkie, to czy wszystko będzie „w porządku…”, jeśli nie wyzna się też grzechów lekkich (mimo że je się pamięta i jest się ich świadomym) - i nie będzie to traktowane jako zatajenie? Ponieważ wyznawać trzeba tylko grzechy ciężkie? A grzechy lekkie zmazuje przyjęcie Komunii Świętej? I może sam żal przed Bogiem za nie? Lub spowiedź powszechna?

Czy zatem można ich nie wyznać, mimo, że je się pamięta, i nie będzie to traktowane jako zatajenie i spowiedź będzie ważna?

I czy może jest też tak, że nawet jak się nie wyzna tych grzechów lekkich, mimo że jest się ich świadomym podczas spowiedzi, to nawet jak się ich nie wyzna, a wyzna tylko te ciężkie, to sam ten Sakrament Spowiedzi zmaże i obmyje te grzechy lekkie przez Krew Baranka - nawet jak się ich właśnie nie wyzna?

Inaczej mówiąc, że po prostu samo przystąpienie do Sakramentu Spowiedzi, sam ten fakt, samo przystąpienie - (i wyznanie grzechów ciężkich, a nie wyznanie lekkich) - sprawi wtedy jednocześnie, że zostaną zmazane też lekkie – przez to samo przystąpienie do Sakramentu Spowiedzi, mimo nie wyznania tych grzechów lekkich, a jedynie ciężkich?

Czy z tego by wynikało, że jeśli ktoś jest świadomy, że popełnia tylko grzechy lekkie, to mógłby cały rok nie chodzić do spowiedzi, jedynie raz w roku wyznać grzechy (właśnie wtedy jedynie lekkie), by wypełnić prawo kościelne co do tego, by raz w roku przystąpić do spowiedzi? A tak, jeśli jest ktoś świadomy swojej grzeszności i pokorny i ma relację z Panem Bogiem, i żałuje grzechów lekkich, to wszystkie dobra od Boga, i Łaski (zamiast przy spowiedzi), miałby, i otrzymywałby z innego źródła (działającego podobnie, co do obdarowania i oczyszczania) - a mianowicie z przyjmowania co niedzielę lub częściej Komunii Świętej?

Zatem czy jest tak, że jak się idzie do spowiedzi wyznać grzechy ciężkie, i gdy jest się świadomym grzechów lekkich i je się pamięta - to czy można ich nie wyznać, i będą one zgładzone przez samo to przystąpienie do Sakramentu Spowiedzi lub może sam żal za te grzechy lub może nawet wcześniej spowiedź powszechną i sam żal za tę grzeszność przed Bogiem – nawet jak się ich nie wyzna? I czy nie będzie to traktowane jako zatajenie grzechów i spowiedź świętokradcza? Ponieważ wyznawać „trzeba” tylko grzechy ciężkie? I z tego powodu nawet to, że przy spowiedzi i wyznawaniu grzechów ciężkich, pamięta się i jest się świadomym tych grzechów lekkich, to nie trzeba ich wyznać, ale będą one zgładzone w taki sposób jak powyżej rozważałem, i nie będzie to zatajenie grzechów, lecz spowiedź będzie ważna i wszystkie grzechy odpuszczone – te wyznane ciężkie i te niewyznane lekkie?

A lekkie wyznać należało by tylko raz w roku?

Zatem podsumowując. Przepraszam za rozwlekłość, ale chciałbym być dobrze zrozumiany – a pytam o ten temat, bo zauważam, że często tracę siły przy spowiedzi i często dochodzi do zamieszania i niezrozumienia i chaosu przy spowiedzi i uruchamia się jakaś skrupulatność we mnie, gdy wszystko chcę wyznać, i więcej jest zamieszania niż pożytku (być może?) i czuję się po spowiedzi źle – a ostatnio coraz mocniej we mnie dochodzi głos o tym, że po prostu jestem grzeszny i słaby i uznaję siebie (wierzę, że w pokorze), za grzesznika i słabego i żałuję tego i odnoszę wrażenie, że przez taką postawę mam jakąś mniej nerwową relację z Panem Bogiem. I z kolei dostrzegam jak grzech ciężki (gdy nastąpi) mnie niszczy i oddala od Boga i wtedy „muszę” iść do spowiedzi.

Zatem, czy można przemilczeć, pominąć grzechy lekkie przy spowiedzi, wyznając tylko grzechy ciężkie, i nie będzie to zatajenie ani spowiedź świętokradcza? Nawet jeśli te lekkie się pamięta i jest się ich świadomym – ale się za nie żałuje, lecz nie wyznaje ich (zatem nie zataja, ale pomija), ponieważ zakłada się/podejrzewa się/i pisze się takie pytanie w celu zdobycia wiedzy o tym czy może jest tak, że można grzechy lekkie przemilczeć mimo że je się pamięta i nie będzie to zatajenie ani spowiedź świętokradcza – i można po takiej spowiedzi przyjmować Komunię Świętą? Czy można je przemilczeć zatem w takiej sytuacji i nie będzie to zatajanie ani spowiedź świętokradcza?

Co więcej, czy zostaną te grzechy lekkie odpuszczone przez samo odbycie tej spowiedzi, mimo ich nie wyznania? Lub zmaże je też sam żal za nie? Albo później Komunia Święta?

I czy znaczy to też, że można by tych przemilczanych grzechów lekkich (za które się żałuje i które się pamięta) nigdy przy spowiedzi nie wyznać (nawet przy następnej spowiedzi - to znaczy przy następnej znów o nich milczeć) --> ponieważ, nie ma takiego obowiązku, bo ten dotyczy tylko wyznawania grzechów ciężkich, a lekkie grzechy będą zmazane albo przez żal przed Bogiem, spowiedź powszechną na Mszy albo przez samo przystąpienie do spowiedzi (nawet gdy wyzna się tylko grzechy ciężkie a tych lekkich nie – to ten akt je zmaże) lub przez przyjęcie Komunii Świętej? A grzechy lekkie (które się pamięta), wyznać tylko raz w roku, jeśli by się nie popełniało grzechów ciężkich – aby spełnić przykazanie kościelne o spowiedzi raz w roku?

Bardzo dziękuję za odpowiedź.

Z Panem Bogiem.

Odpowiedź:

1. W spowiedzi koniecznie trzeba wyznać tylko grzechy ciężkie.

2. Odpuszczenie grzechów daje żal, wyznanie ciężkich jest tego żalu wyrazem. O ile człowiek żałuje grzechów lekkich, są mu w sakramencie pokuty odpuszczone.

3. Obowiązkowo do spowiedzi trzeba przystąpić raz w roku. tak stanowi przykazanie kościelne.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg