Gość 30.12.2017 18:28
Szczęść Boże,
Mam kilka pytań:
1. Skąd wynika definicja Kościoła Katolickiego, że bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu jest odrzuceniem Bożego Miłosierdzia? Słowo "bluźnierstwo" oznacza przecież słowa uwłaszczające komuś, więc nie rozumiem, dlaczego akurat w kontekście bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu jest to słowo inaczej interpretowane. Poza tym w jednej z Ewangelii jest zastąpione "bluźnierstwo" ze "słowem".
2. Już od wczesnego dzieciństwa masturbowałam się. Jak miałam ok. 6 lat złożyłam Bogu przyrzeczenie, że jak jeszcze raz to zrobię, to pójdę do piekła. To podziałało, dopóki nie powróciłam do grzechu, gdy miałam 13 lub 14 lat. Na początku nie pamiętałam tej obietnicy, ale gdy ją sobie przypomniałam, to i tak przez pewien czas czyniłam ten grzech. Na szczęście się opamiętałam i wyspowiadałam się z tego (również wyznałam na spowiedzi o tym przyrzeczeniu). Jednak nadal nie mam pewności, czy się i tak nie potępiłam.
3. Czy Kościół potwierdził prawdzowość tzw. "Obrazów z piekła" pewnej koreanki? Nigdzie nie znalazłam o tym informacji, a jej obrazy bardzo przerażają.
1. Hmm... W języku teologicznym "bluźnierstwo ma ciut inne znaczenie. Przypomnijmy co napisano na ten temat w KKK 2148
Bluźnierstwo sprzeciwia się bezpośrednio drugiemu przykazaniu. Polega ono na wypowiadaniu przeciw Bogu - wewnętrznie lub zewnętrznie - słów nienawiści, wyrzutów, wyzwań, na mówieniu źle o Bogu, na braku szacunku względem Niego w słowach, na nadużywaniu imienia Bożego. Św. Jakub piętnuje tych, którzy "bluźnią zaszczytnemu Imieniu (Jezusa), które wypowiedziano nad (nimi)" (Jk 2, 7). Zakaz bluźnierstwa rozciąga się także na słowa przeciw Kościołowi Chrystusa, świętym lub rzeczom świętym. Bluźniercze jest również nadużywanie imienia Bożego w celu zatajenia zbrodniczych praktyk, zniewalania narodów, torturowania lub wydawania na śmierć. Nadużywanie imienia Bożego w celu popełnienia zbrodni powoduje odrzucanie religii. Bluźnierstwo sprzeciwia się szacunkowi należnemu Bogu i Jego świętemu imieniu. Ze swej natury jest grzechem ciężkim.
Wyjaśnienie to uzmysławia nam, że chodzi o uwłaczanie Bogu. Wprost Bogu. Nie tylko słowem, ale i postawą, działaniem. Ilustruje to ewngeliczna scena, w której Jezus mówi o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu.
Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i widzieć. A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły: «Czyż nie jest to Syn Dawida?» Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: «On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy». Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi. Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo? I jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże. Albo jak może ktoś wejść do domu mocarza, i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże? I dopiero wtedy dom Jego ograbi. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza.
Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.
Ten grzech to po prostu szyderstwo z Boga. Wbrew oczywistości przypisywanie mu zła. Dlatego jest to grzech tak poważny.
2. Widzę tu trzy powody, dla których takie przyrzeczenie trudno traktować jako zobowiązujące. Każdy z nich, nawet gdyby występował sam, byłby powodem do uznania, że nie musisz sobie sprawą zaprzątać głowy.
Po pierwsze nie można składać skuteczne przyrzeczeń w sprawach, w których to nie do człowieka należy decyzja. Czy pójdziesz do nieba, czyśćca czy piekła zdecyduje Bóg. Na pewno nie pośle Cię do piekła za to, że nie zrealizowałaś danego Bogu w dzieciństwie przyrzeczenia, do którego dodałaś, że jak go nie zrealizujesz, to może Cię posłać do piekła.
Po drugie, nie można składać skutecznie ślubów czy przysiąg w sprawach, w których jest już zobowiązany do czegoś prawem Bożym. Ot, gdyby ktoś przysięgał, że nigdy nic nie ukradnie. Cóż to za łaska? Przecież i tak nie wolno kraść! Trzeba nie kraść i tyle. To trzeba zawsze realizować, a nie robić Bogu łaskę.
No i po trzecie , prawo kanoniczne stanowi, ze dzieci poniżej 7 roku życia uważa się za pozbawione używania rozumu. W tym sensie, że ich rozeznanie w sprawach życiowych jest za małe, by za cokolwiek je owo prawo miało karać.
3. Nic mi o tym nie wiadomo. Co do zasady prywatnych objawień nigdy nie uznaje się za element nauczania Kościoła. Można ich nie przyjmować. Więcej, one same, by być uznane, muszą być zgodne z nauczaniem Kościoła. A ze Kościół nie uczy w szczegółach, jak piekło będzie wyglądało...
J.