Polityka 28.09.2016 16:26
Szczęść Boże,
przypuszczam, że pytanie o politykę (zwłaszcza o bieżącą) jest może nie na miejscu na tym portalu, w związku z czym gdyby pan Odpowiadający tak uznał proszę o usunięcie pytania.
Po prostu nie wiem jak poukładać sobie obecną sytuację polityczną z moralnością katolicką (co jest dobre, co jest złe w obecnej polityce).
Czy to odpowiednie co zrobił pan prezydent, tj. nie zaprzysiężył trzech sędziów wybranych do Trybunału Konstytucyjnego przez sejm poprzedniej kadencji (gdy większość miała PO)? Być może pan Odpowiadający orientuje się mniej więcej odnośnie tego tematu, ponieważ to ciągnie się od miesięcy.
PIS mówi, że prezydent nie zaprzysiężył, bo wtedy Trybunał Konstytucyjny odrzucał by ich ustawy. Ale w sumie prezydent chyba złamał prawo (nie wiem na ile mocno, nie orientuje się dokładnie na ile to był bezwzględny obowiązek, a na ile mógł się sprzeciwić temu obowiązkowi). Więc trochę się zastanawiam, czy to jego podejście to nie było w stylu "cel uświęca środki". Ogólnie jestem za PIS-em, bo jeśli się nie mylę, oni wyznają wartości katolickie chyba nawet w większości spraw, choć być może nie do końca. Generalnie bardzo im kibicuje, ale nie wiem właściwie, czy powinienem, bo już sam nie wiem, czy robią dobrze, czy źle, m.in, z tym Trybunałem Konstytucyjnym.
Czy politycy mogą łamać prawo, np. gdy jest ono nieetyczne, niemoralne? Np. Czy mogą tak "przycisnąć do ściany" trybunał, żeby przykładowo wprowadzić ustawę antyaborcyjną? Albo ogólnie, żeby wprowadzać ustawy dobre dla obywateli.
Z Panem Bogiem
Demokracja to właściwie zawsze dyktat silniejszego. Tyle że ów silniejszy jest raczej ciałem zbiorowym nie jednostką. Nie widziałbym jakichś większych problemów moralnych gdy idzie o takie gry, byle nie szkodziły konkretnym ludziom czy sprawom ważnym dla dobra wspólnego....
A co do popierania konkretnych partii.... Chrześcijanin zawsze powinien umieć zachować dystans wobec pomysłów polityków, gdyż jego Mistrzem jest Jezus Chrystus, a nie ten czy inny człowiek. Powinien więc przynajmniej mniej więcej umieć ocenić, które pomysły partii są dobre, a które złe, a nie bezmyślnie stawać zawsze po jednej albo drugiej stronie. Po prostu, politycy mają pomysły dobre i złe. I tak to chrześcijanin powinien widzieć. Oczywiście może się w niektórych sprawach pomylić. Nie zawsze przecież człowiek od razy wie, co kryje się za jakimś konkretnym pomysłem polityków. Wydaje się dobry, a potem okazuje się, że wprowadził jakąś patologię w nasze życie społeczne. Chrześcijanin w takiej sytuacji powinien umieć zmienić zdanie. Po prostu zawsze powinien trzymać się tego, co dobre, a nie konkretnej partii..
No i jeszcze jedno. W czasie wyborów chrześcijanin powinien głosować na tych, którzy, jak się mu wydaje, będą lepsi. W tym sensie, ze lepiej zadbają o wspólne dobro. Koniecznie trzeba przy tym zauważyć, że owo "dobro wspólne" nie jest tożsame z jakimś egoistycznym pragnieniem zapewnienia sobie jak najlepszej sytuacji materialnej. Chodzi też o sprawiedliwość, uczciwość i temu podobne. Nie tylko o zrealizowanie jakiegoś jednego, konkretnego postulatu ludzi wierzących. Prawdą jest, że trudno to wszystko jednoznacznie rozsądzić. Dlatego powstaje tu wiele różnych ocen. I to nie problem. Ważne, byśmy własnym ocenom nie przypisywali waloru nieomylności...
J.