Gość 26.08.2016 11:42

Wiem, że temat był poruszany już wiele razy, jednak dotąd nie znalazłem satysfakcjonującej mnie odpowiedzi. Chciałbym dowiedzieć się, na czym polega zasada nieomylności Kościoła. Podam przykład:

W „Wykładzie nauki chrześcijańskiej" ułożonym z rozkazu Klemensa VIII Papieża, w rozdziale III (Wykład Składu Apostolskiego), przy wykładzie artykułu piątego, czytamy:

„Piekło jest to najniższe i najgłębsze miejsce na świecie, znajdujące się w środku ziemi: dlatego to, Pismo Święte w wielu miejscach przedstawia Niebo i piekło jako dwie ostateczności, jakby miejsce najwyższe przeciw najniższemu. Lecz w tej głębi ziemi, są cztery jakby otchłanie: [...] W trzeciej jeszcze wyżej leżącej, są dusze dzieci bez Chrztu pomarłych, które chociaż nie cierpią mąk piekielnych, jednak na wieki pozbawione są wiecznej szczęśliwości. [...]".

Znalazły się tutaj dwie intrygujące mnie stwierdzenia. Pierwsze mówiące o tym, że piekło znajduje się w środku ziemi, a drugie definitywnie zaprzeczające możliwości zbawienia nieochrzczonych dzieci („na wieki są pozbawione wiecznej szczęśliwości"). Obydwie te tezy nie znajdują już dzisiaj racji bytu. Jak to się stało?

Chciałbym umieścić tu także moją refleksję. Nieomylność Kościoła „dowodzona" jest na podstawie fragmentu z Pisma Świętego: „[...], a bramy piekielne go nie przemogą". Według mnie te słowa wcale nie są równoznaczne z absolutną zasadą nieomylności. Ja rozumiałbym je raczej w ten sposób, że Kościół, mimo że czasem pobłądzi (zgrzeszy, powie coś niezgodnego z prawdą), zawsze jednak dostąpi zbawienia (w osobie każdego swojego członka). taka teza komponuje się też z nauką mówiącą o tym, że do Kościoła należą: po pierwsze członkowie Kościoła Katolickiego, po drugie inni chrześcijanie, po trzecie wszyscy ludzie wierzący w Boga, a po czwarte wszyscy ludzie dobrej woli, poszukujący dobra (Konstytucja dogmatyczna o Kościele "LUMEN GENTIUM", rozdział II). W takim razie do Kościoła należą de facto wszyscy ludzie, bo któż w głębi duszy nie pragnie dobra?

Ponadto byłaby to teza powszechnego zbawienia, choć nie deprymująca K. Katolickiego. Katolicy w sposób najpełniejszy należeliby do Kościoła ponieważ najwierniej trwają przy Chrystusie. Oczywiście każdego czekałby też czyściec.

Byłbym wdzięczny za ustosunkowanie się do tych przemyśleń.

Pozdrawiam

link do ww Wykładu nauki chrześcijańskiej: http://www.ultramontes.pl/Katechizm_Bellarmina.htm

Odpowiedź:

Katechizm nie jest zbiorem dogmatów. Jest zebraniem i wyjaśnieniem prawd wiary. I te wyjaśnienia niekoniecznie mają charakter dogmatu, w który trzeba wierzyć. Tak jest ze stwierdzeniami, gdzie znajduje się piekło czy niebo, tak jest też z owym losem dzieci zmarłych bez chrztu... Nie są to ani prawdy wiary zawarte w Piśmie lub jednoznacznie w Tradycji, ani ogłoszone uroczyście dogmaty.

Co do przemyśleń.,,, Tez nie wywodziłbym ich od stwierdzenia, ze bramy piekielne nie przemogą Kościoła. Rozumiałbym to jako stwierdzenie, że nie pokona go zło. I to zarówno jego członków, jak i to zło zewnętrzne, z diabłem na czele. Już szybciej można by ową nieomylność wywodzić ze stwierdzenia znajdującego się w Piśmie nieco dalej, że co Kościół czy Piotr zwiąże na ziemi, będzie związane w niebie... Ale jest też w Piśmie cała masa tekstów, w których mowa jest o obecności Ducha Świętego w Kościele. Ducha, który między innymi doprowadza do całej prawdy.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg