Ami 26.01.2015 22:16

Chodzi mi o 2 fragmenty
Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem.......(Mt 7:21-29)

Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami". Lecz Jezus odrzekł: "Nie zabraniajcie mu..... (Mk 9, 38-40)

Czy te fragmenty można jakoś ze sobą łączyć? Dla mnie pokazują problem innych wyznań czy religii. Poza naszą religią człowiek MOŻE być zbawiony (tak chyba Kościół uczy) co potwierdzałby drugi fragment Ale jak do tego ma się ten pierwszy. Chyba że to dwa odrębne od siebie teksty których nie można łączyć?
Pozdrawiam

Odpowiedź:

Oczywiście to dwa odrębne teksty. Jeden jest z Ewangelii Mateusza, drugi z Ewangelii Marka. Oba osadzone w swoich kontekstach. Jeśli je łączyć, to rozsądnie...

Pierwszy tekst to uzmysłowienie nam, że do zbawienia nie wystarczą deklaracje, ze jesteśmy ludźmi wierzącymi. Trzeba jeszcze wprowadzania zasad Ewangelii w życie. Albo przynajmniej - tego już w tekście nie ma - skrucha, że się tego nie robiło. Wiara, która nie wprowadza Ewangelii w życie i na dodatek nie widzi w tym żadnego problemu jest oszustwem. Nawet jeśli dzięki darom Ducha Świętego ten czy ów w imię wiary robił jakieś spektakularne rzeczy....  O niewierzących chyba jednak nie ma tu mowy.


Drugi tekst... W nim chodzi o to, by Apostołowie nie uważali się za jedynych wybranych, poza którymi już nic dobrego dziać się nie może. Chodzi o to, by umieli dostrzec też poza własnym gronem owo dobro, docenić je...

Czy te teksty dotyczą możliwości zbawienia... Pierwszy tak. Tego, że niekoniecznie każdy uważający się za chrześcijanina musi byc zbawiony. Ale w drugim nie o problem zbawienia chodzi....

Czy poza Kościołem istnieje zbawienie? Nie. Tyle że nie zawsze  prawidłowo oceniamy, gdzie są granice owego Kościoła. Niekoniecznie jego prawdziwe granice pokrywają się z tym, co nazywamy jego widzialnymi granicami...

Czy jest w Biblii tekst, w którym byłaby mowa o możliwości zbawienia niewierzących? Jest mowa o zbawieniu tych, którzy żyli przed Jezusem. Oni nie mogli być chrześcijanami. I wydaje się, ze analogicznie  można traktować i współczesnych, którzy "nie mogli zostać chrześcijanami", a sad mogli czy nie zostawić Bogu.

Jest u Jana taka piękna myśl (J1, 19-21):

A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.

Mamy tu jasno ukazane, że w odrzuceniu światła - Jezusa, Ewangelii - istotny jest nie tylko sam fakt, ale motyw, dla którego się tak zdecydowało. Jeśli to niechęć przed odwróceniem się od zła, to czeka tych ludzi sąd. Ale jeśli motyw był inny? Może niekoniecznie...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg