Gość 17.03.2014 13:29
Śledzę różne wiadomości dotyczące Kościoła i papieża Franciszka. Coraz więcej jezuitów, dominikanów, ale także księży i dostojników kościelnych wypowiada się wbrew nauce Kościoła. Nawet niektórzy Kardynałowie opowiadają się za gender, komunią dla rozwodników, związkami homoseksualnymi, a co poniektórzy nawet za invitro i aborcją. Głosy te pojawiają się coraz wyżej w hierarchii kościelnej. Widać wyraźne naciski na Franciszka, aby zmienić nauczanie Kościoła. I choć wielu znawców teologii i gorliwych katolików zapewnia, że zmiana doktryny jest niemożliwa i że papież niczego takiego nie zrobi, że to tylko życzenia lewicowych, liberalnych aktywistów, to nie ukrywam, że mam pewne obawy. A co jeśli jednak zrobi? Jeśli nawet nie ten papież, ale choćby następny. Skoro wśród kardynałów rozpowszechniają się poglądy antykatolickie, to skąd możemy mieć pewność, że na którymś konklawe tacy kardynałowie nie będą mieli większości? Przecież to możliwe. Co jeśli doktryna i nauczanie zostanie zmieniona w tych aspektach, które już wymieniałem. Czy będę musiał te decyzje przyjąć i zaakceptować? Czy od tej pory ludzie którzy dotychczas żyli w grzechu przestaną być grzesznikami? Wydaje mi się, że mój wewnętrzny sprzeciw będzie tak duży, że nie będę mógł udawać że nic się nie stało i papież jest nieomylny w sprawach wiary. Co w takiej sytuacji? Rozłam? Odpowiadający musiałby wówczas usunąć 1/3 odpowiedzi bo byłyby niezgodne z nauczaniem. Czy odpowiadający nie będzie miał wówczas poczucia, że coś jest nie tak i będzie tak samo prezentował obowiązującą naukę Kościoła jak gdyby nigdy nic?
Wierzę, że Kościół jest prowadzony przez Ducha Świętego. I że w sprawach wiary i moralności nie zbłądzi.
J.