Gość 10.02.2014 13:54
1. Czy można słuchać piosenek, który teksty opisują przemoc w pierwszej osobie, tzn. osoba mówiąca w tekście grozi innej osobie, opisuje co złego jej zrobi lub może jej zrobić, ale nie nawołuje do tego innych osób?
2. Co tak naprawdę można nazwać bluźnierstwem, czy jest to np. wypowiedź innej osoby, która mówi dosłownie ,,Boga nie ma'' oraz czy można tym nazwać głoszenie poglądów niezgodnych z nauką Kościoła oraz nawoływanie do działań niezgodnych z nauką Kościoła?
3. Czy osoby zdolne do współżycia, które chcą zawrzeć małżeństwo, lecz nie chcą współżyć mogą zawrzeć ten sakrament, np. na zasadzie dodatkowego obopólnego zobowiązania, że nie nie będą współżyć?
1. Chodzi o przemoc? Słuchać można. Bo trudno zatkać uszy, gdy ktoś coś takiego puszcza. Ale słuchać z upodobaniem? Co się w takiej piosence może podobać? Przecież nawet jeśli taka piosenka ma najpiękniejszą melodię, słowa ją dyskwalifikują...
2. O bluźnierstwie tak napisano w Katechizmie Kościoła katolickiego (2148):
Bluźnierstwo sprzeciwia się bezpośrednio drugiemu przykazaniu. Polega ono na wypowiadaniu przeciw Bogu - wewnętrznie lub zewnętrznie - słów nienawiści, wyrzutów, wyzwań, na mówieniu źle o Bogu, na braku szacunku względem Niego w słowach, na nadużywaniu imienia Bożego. Św. Jakub piętnuje tych, którzy "bluźnią zaszczytnemu Imieniu (Jezusa), które wypowiedziano nad (nimi)" (Jk 2, 7). Zakaz bluźnierstwa rozciąga się także na słowa przeciw Kościołowi Chrystusa, świętym lub rzeczom świętym. Bluźniercze jest również nadużywanie imienia Bożego w celu zatajenia zbrodniczych praktyk, zniewalania narodów, torturowania lub wydawania na śmierć. Nadużywanie imienia Bożego w celu popełnienia zbrodni powoduje odrzucanie religii. Bluźnierstwo sprzeciwia się szacunkowi należnemu Bogu i Jego świętemu imieniu. Ze swej natury jest grzechem ciężkim
3. Warto w takim wypadku zapytać, czy takie spojrzenie na małżeństwo nie podpada pod jakiś psychiczny defekt, który uniemożliwia jego zawarcie. Pytanie też , na ile taka chęć mogłaby być obopólna. Ostatecznie gotowość do współżycia i poczęcia dzieci to ważny element instytucji małżeństwa. Oczywiście gdyby chodziło o ludzi w podeszłym wieku, niezobowiązujące uznanie, że nie będą współżyli nie byłoby niczym dziwnym...
J.