Mateusz 09.04.2013 19:35

Złorzecznie jest grzechem ciężkim, zwłaszcza wtedy, gdy jest kierowane do drugiego człowieka.
A jeżeli jest kierowane do postaci z filmów?
Przecież są one fikcyjne, wyimaginowane, wymyślone i nie istnieją tak naprawdę?
Więc czy życzenie tym postaciom (nie aktorom) jest grzechem? Śmiertelnym?
Oraz czy obrażanie ich różnymi obelgami, wulgaryzmami jest grzechem? Śmiertelnym?

Dlaczego nieskromne mysli są grzechem? Chodzi mi o żarty opowiadane w grupie znajomych , gdzie one nikogo nie obrażają, anie nie budzą pożadania czy podniecenia. Więc czy jeżeli
ktoś opowiada taki żart, a my się śmiejemy to popełniamy grzech? Śmiertelny?

Zazdrość jest grzechem ciężkim, wtedy, gdy życzmy drugiemu człowiekowi poważnego zła.
Ale jest również coś takiego jak radość z czyjegoś nieszczęścia lub smutek z czyjegoś szczęścia - jest o tym mowa w KKK.
O co w tym dokładniej chodzi i kiedy jest to grzechem śmiertelnym?

Jeżeli użyjemy jakiegoś wulgaryzmu to jest to grzech powszedni, ale jezeli jest on kierowany do 2 człowieka to ciężki.
A jeżeli kierujemy to do jakiś przedmiotów, np. do książki czy samochodu?
Czy jeżeli powiemy do drugiego człowieka np. "ty ch..." w myślach to jest to grzech ciężki?
Wystarczy, że jeden raz tak powiem do kogoś i mam grzech ciężki?
Wśród młodzieży jest to dość częste i nikogo zbytnio to nie obraża, więc oni za każdym razem mają grzech ciężki?

Nie wolno nam czynić zła aby wynikło z niego większe dobro jak mówi KKK, ale jeśli popełniamy jakieś wielkie zło nieświadomie i gdy sobie uświadamiamy, że może to być grzech ciężki, a wtedy przekształcamy ten grzech ciężki w lekki to jest to krok w stronę dobrego, jest to uczucie niezadowolenia z powodu tego, że narzuca się nam nie do końca chciane zło ?

Odpowiedź:

1. Odpowiadający nie widziałby z złorzeczeniu fikcyjnym postaciom grzechu ciężkiego. Przecież wiadomo, że te złorzeczenia wiszą w próżni, dotyczą nieistniejących postaci. Podobnie jest z obelgami. Tyle że to nie jest tak, ze nie ma żadnego zła, żadnego grzechu...

Trudno uogólniać. Ale... Jeśli życzę negatywnej postaci, żeby dopadła go sprawiedliwość za popełniane zło, to trudno mówić o złorzeczeniu. To raczej bliższe pragnieniu sprawiedliwości. Jeśli życzę tego postaci pozytywnej albo życzę kary niewspółmiernej do popełnionego zła, to nawet jeśli dotyczy to postaci fikcyjnej, jakoś deprawuję samego siebie. Ja hoduję w sercu złość, choć jest to złość do nieistniejącej postaci. I nigdy nie wiadomo czy i jak ta złość znajdzie upust w prawdziwym życiu, w stosunku do konkretnych ludzi....  Więc chyba lepiej z tym uważać.

2. Nieskromnych żartów nie powinno się opowiadać. One niszczą wstyd. To nie jest taka błaha sprawa. A czy zawsze to jest grzech ciężki.. Pewnie nie. Zwłaszcza że te niby nieskromne kawały bywają różne. Ot, na przykład. Jest kawał w którym sędzia wyraża zdumienie, ze podsądny ma dzieci z kilkoma kobietami z różnych okolicznych miejscowości. Na pytanie sądu "jak to możliwe" podsądny odpowiada "bo ja mam rower". Będą ludzie, którzy uznają ten kawał za nieprzyzwoity, bo jakoś dotykający seksualności. Ale przecież sama scena nie jest nieprzyzwoita. A odpowiedź wcale nie jest śmieszna dlatego, ze dotyczy spraw intymnych, ale z powodu nieporozumienia, które każe podsądnemu rzeczowo odpowiedzieć na egzystencjalne pytanie.

3. W Katechizmie Kościoła katolickiego napisano, że zarówno nienawiść jak i zazdrość są grzechem ciężkim, gdy życzy się bliźniemu poważnej szkody. Trudno powiedzieć, ze popełniam grzech ciężki, gdy jestem na kogoś wściekły i nie chcę mieć z nim nic wspólnego; odwracam się na pięcie i nie chcę tego kogoś widzieć (oczywiście tak nie mogą się wobec siebie zachowywać członkowie bliskiej rodziny). Podobnie z zazdrością. Trudno mówić o grzechu ciężkim, gdy kłuje mnie to, ze ktoś jest lepszy albo że więcej ma, ale nijak nie zamierzam mu szkodzić albo jeszcze mobilizuje mnie to do solidniejszej pracy. A z tym życzeniem zła to też chyba nie tak, ze wystarczy, by taka myśl przemknęła przez głowę. To jednak musiałoby być coś bardziej stałego, postawa w której człowiek trwa co najmniej dniami, anie pół godziny...

4. Nie zawsze złe słowo skierowane do drugiego człowieka jest grzechem ciężkim. To będzie zależało od tego, jak mocno chcemy i jak mocno faktycznie go rani. Powiedzieć koledze w złości "jesteś idiotą" i pogodzenie się po dziesięciu minutach wskazuje, że nie było jakiejś wielkiej złości....Jeszcze inaczej będzie w sytuacji tych złych słów rzucanych tylko w myśli. Owszem, to jest pewne zło, bo zapaskudza nasze serce, ale bliźniemu nie szkodzi albo szkodzi w niewielkim stopniu....

5. Ostatniego pytania odpowiadający nie zrozumiał. Ogólnie. Zasada która przytaczasz brzmi inaczej "cel nie uświęca środków". Kradzież np. jest zła niezależnie od tego, czemu potem służą ukradzione rzeczy. Owszem, w  pewnych okolicznościach będzie to zachowanie usprawiedliwione (zabranie bogatszemu p[o to, by przeżyć), ale nigdy nie będzie to zachowanie dobre. Podobnie w sytuacji, gdy kobieta tak chce dziecka, że zgadza się na cudzołóstwo. Cel - posiadanie dziecka - nie uświęca środka do tego prowadzącego - współżycie pozamałżeńskie...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg