Mobbingu nie zwyciężymy samotnością ofiary, potrzebna jest solidarność. Jej warunkiem jest wiedza - moralna, psychologiczna, społeczna i prawna. Solidnej jej porcji dostarczył drugi dzień konferencji.
Media nie są miejscem „impregnowanym” na mobbing, choć to one właśnie powinny takie zjawiska tropić i obnażać – mówiła red. Anna Żurek. W tym rodzaju pracy z wielu powodów o mobbing jest szczególnie łatwo. W dodatku często bywa mylony z walką o konkurencyjność, o pierwsze miejsce w rankingu, o lepszą informację.
Dwa czynniki wydają się tu sprzyjać mobbingowi szczególnie.
Pierwszy bywa często wykorzystywany przy próbach nacisku. Trzeba mieć wiele odwagi, by buntować się np. przeciw robieniu materiałów, których człowiek nigdy nie chciałby robić w ten sposób, niszczących kogoś czy materiałów z założoną wcześniej tezą gdy się słyszy „na twoje miejsce czeka pięciu innych”. Do tego dochodzi nieustanna konkurencja wewnętrzna – są koledzy, którzy oporów mieć nie będą. Niewykonywanie poleceń oznacza w najlepszym wypadku, że się ich nie otrzymuje. Jeśli do tego tworzy się wrażenie, że „taka jest polityka stacji” – dlaczego ten człowiek, zwłaszcza młody, miałby postępować inaczej?
Drugi, to odsuwanie od pracy osób niewygodnych „w białych rękawiczkach”. Ten materiał mógłby być lepszy, popraw go. Lepszy, to znaczy? Nie wiem, po prostu lepszy. Na razie nie pójdzie… „Nie pójdzie” oznacza po pierwsze, że nie zostanie zapłacony. Drugi skutek jest taki, że dziennikarz nie będzie w swoim zawodzie istniał. Ale na tym nie koniec. Dziennikarz traci wiarygodność – na opublikowanie materiału czekają przecież osoby, z którymi rozmawiał. Kolejnej wypowiedzi mogą nie udzielić. W końcu: jeśli cały czas myśli się o ulepszeniach trudno o nowe i świeże pomysły.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |