ona20 14.09.2006 15:56

To będzie naprawde długa droga przez moje życie które i tak nie zostało w pełni opisane. Nie wiem czy mogę liczyc na przeczytanie tak długiego tekstu.
Pewnie wiele wymagam. (...)

Odpowiedź:

Trudno w tym miejscu napisać coś konkretniej, nie wchodząc w szczegóły...

Może to zabrzmi dla Ciebie dziwnie. Nie myśl o tym, czy Ty kochasz Boga.
Zawsze pamiętaj, że On Cię kocha. On się o Ciebie chce troszczyć. On chce
być Twoim Ojcem i Matką, bratem i siostrą, przyjacielem i przyjaciółką. On
jest, nie zdradza i nie opuszcza.

I nie ma tu znaczenia, jaka się czujesz. Nie ma znaczenia, jak Cię widzi
otoczenie. Nie ma znaczenia to co było. On jak przebacza, to zapomina. Dla
Boga to wszystko, co Cię tak boli, już nie istnieje. Nigdy Ci tego nie
wypomni. On patrzy na Ciebie tak samo i tak samo Cię kocha, jak każdą
świętą i świętego... a może nawet bardziej, bo przecież widzi, jak
cierpisz...

Jak czytam to co napisałaś mam wrażenie, że czujesz się winna za
wszystkich i wszystko co Cię spotkało i spotyka. Nawet za to, że jesteś
krzywdzona. Nie wszystko Ty, nie wszystko jest Twoją winą.

Myślę, że mało kto potrafi spojrzeć na siebie i sytuację z zewnątrz. I
myślę, że warto porozmawiać z życzliwym człowiekiem. Może z księdzem, może
z psychologiem. Z kimś, kto pozwoli Ci zobaczyć siebie w lustrze, które
ktoś wcześniej umył z błota. Bo to błoto, które Ty widzisz, jest na
lustrze. Na tym lustrze, którym są dla każdego inni ludzie. Nie na Tobie.

Pozdrawiam serdecznie i życzę siły

JK.

PS. Dla przypomnienia warto podać numer Katolickiego Telefonu Zaufania w Katowicach: 0-32.2530-500. MOżesz tam porozmawiac z psychologiem czy księdzem (głównie w nocy). Najlepiej zapytaj o ich dyżur...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg