dromader 22.10.2013 10:53
Takie pytania mam:
1. Zgodnie z prawem kanonicznym (czy jakimkolwiek innym prawem obowiązującym w Kościele) na spowiedzi trzeba wyznać tylko grzechy ciężkie? Tak czy nie?
2. Grzechy lekkie można pominąć całkiem świadomie?
2a. Jeśli można pominąć, to dlaczego?
3. Na spowiedzi po wymienieniu grzechów mówimy formułę: "Więcej grzechów nie pamiętam".
Jeżeli na spowiedzi w takim razie wymienię tylko grzechy ciężkie, a pominę świadomie grzechy lekkie (ale żałując także i za nie oczywiście, i za nie obiecując poprawę) to czy kłamię mówiąc ww formułę, skoro pamiętam grzechy lekkie a je pomijam?
4. Czy taka formuła "więcej grzechów nie pamiętam" powiedziana szczerze i zgodnie z prawdą, jest obowiązkowa do ważności spowiedzi?
5. Mam czasem takie sytuacje, że nie wiem czy coś tam było grzechem (lekkim) czy nie było w ogóle grzechem, nie potrafię tego odróżnić. Czy będąc w takim stanie nieumiejętności rozstrzygnięcia, kłamię gdy mówię ww formułę "więcej grzechów nie pamiętam"?
5a. Czy mimo wszystko lepiej powiedzieć?
6.To zaczyna mi pachnieć skrupułami. Czy można skrupuły, (takie wątpliwości: jak ocenić ciężar grzechu, czy w ogóle było coś grzechem czy nie, bicie się z takimi myślami zatruwającymi życie) traktować jako krzyż, bo dla niektórych osób, szczególnie bardzo wrażliwych jest to bardzo bolesne duchowe cierpienie. Czy takie cierpienie ma też wartość dla Boga?
7. Jak sobie z tym radzić tzn. z tymi wątpliwościami, (tzn. niemożnością czy nieumiejętnością osądzenia, czy było coś grzechem czy nie i jak wielkim)?
1. Tak.
2. Można grzechy lekkie pominąć, bo nie zrywają one naszej więzi z Bogiem. Dobrze jest je wyznawać ze względu na obraz naszego życia, jaki wtedy widzi spowiednik. Ale nie jest to konieczne.
3. Formuła "więcej grzechów nie pamiętam" znaczy "więcej grzechów ciężkich nie pamiętam". Ksiądz wie o co chodzi przecież...
4. Ważna jest nie formuła, ale to by nie zataić grzechu ciężkiego. Formuła ma to uświadomić i jasno zakończyć wyznanie grzechów...
5. Jeśli masz wątpliwości czy coś było grzechem ciężkim czy nie, poradź się księdza.
6. Nie wiem. Wiem że skrupuły są chorobą duszy. I dość często chorobą zawinioną. Nie tylko dlatego, że często wiążą się z wcześniejszym zatajaniem grzechów ciężkich bo różnie to bywa. Ale przede wszystkim to wyraz swoistej duchowej pychy: chcę być wobec Boga OK, w najmniejszym drobiazgu i nic Mu nie zawdzięczać, a wszystko mieć dlatego, ze się na to zasłużyło. Zamiast się bić z myślami trzeba zdobyć się na zaufanie Bogu, ze nie jest jakimś wrednym złośliwcem, który najmniejsze zło wydobędzie na wierzch i za nie człowieka zgniecie jak insekta...
7. Jak w punkcie 6.
J.