Tony Jaa 04.12.2011 01:56
Dziekuje za odpowiedz na moje pytania dotyczące znaku bestii.
Napisał pan że znak bestii to przyjęcie określonego stylu życia. Ale jak to się ma do znaków na czole i ręce o którym mówi apokalipsa?
Czy w niebie naprawdę są różne poziomy świętości? Ten kto bardziej kochał Boga ten będzie szczęśliwszy? Dla przykładu: Jakiś murzynek żył sobie 10 000 lat temu w Afryce i o Bogu nic nie słyszał tylko nadawał boską moc jakimś tam przedmiotom później żyje np Jan Vianney który jest obdarowywany przez Boga gigantycznymi łaskami. To był cud że on się urodził właśnie w tak pobożnej rodzinie. Dostał łaskę kapłaństwa, miał mądrych nauczycieli, se pasał owce jako dziecko i rozmyślał o Bogu.
(jak ja lubie takie historie z życia swiętych.) I umarł tak piękną śmiercią....
epic life po prostu. Tak na zdrowy chłopski rozum to on bardziej kocha Boga od murzynka, jest bardziej wydoskonalony w miłości itd. To chyba będzie bardziej szczęśliwy w niebie. Na wyższym poziomie. Jak to się ma do sprawiedliwości Bożej?
Przecież powinniśmy startowac wszyscy tak samo, w tych samych warunkach.
Pan pisał że świętośc to bycie blisko Boga. Dlaczego jedni święci są tacy wielcy i słynął z takiej azcezy że ja nie moge a inni to takie szaraczki. Tacy zwyczajni swięci.
http://www.exter.pl/www/uploaded/parts/160.pdf
Dlaczego Panu Bogu najbardziej podobaja się tacy święci na jak to napisac tacy nudziarze? Modlą się pracują żyja w skromnym domku itd Szczerze to nie podoba mi się takie życie.
Pozdrawiam
1. Styl życia i przyjęcie znaku na rękę i czoło to chyba dość podobne sprawy. Czoło, głowa, to symbol myśli, ręka, uczynków...
2. Dzisiejszy katechizm nic nie wspomina o zróżnicowaniu radości, szczęścia świętych. Było wprawdzie kiedyś enigmatyczne stwierdzenie jednego z soborów o takim zróżnicowaniu, ale raczej nie na tyle, by musieć to traktować jako pewnik. Ważniejsze co innego: w niebie wszyscy mamy być szczęśliwi. Nie można być szczęśliwym, jeśli to szczęście nie jest pełne. Być może jeden do peł ni potrzebuje więcej, drugi mniej, ale na pewno nikt w niebie nie będzie smutny, ze dostał mniej niż inny. To by się zresztą kłóciło z samą ideą nieba. Bo nie jest ono miejscem, gdzie otrzymamy jakieś zaszczyty i dobra, ale stanem (doskonałej) wspólnoty z Bogiem i świętymi...
J.