Gość 22.08.2011 09:57
Szczęść Boże. Niedawno przeczytałem w internecie artykuł o 15-letnim chłopcu który się powiesił bo nie był akceptowany w otoczeniu i nie miał w nikim oparcia. W ogole nie znalem tego chlopca ale bardzo mi sie go zrobilo szkoda i nie wiem czemu w ogole nie moge o tym zapomniec. Codziennie sie za niego modle. Mam dwa pytania:
1) Czy jesli ten chlopiec nie zaznal milosci i przyjazni na ziemi to czy teraz jest mu lepiej po smierci mimo ze popelnil samobojstwo?
2) Czy on teraz po śmierci wie że ja o nim myślę i że się za niego modlę mimo że nigdy się nie znaliśmy?
Bardzo proszę o odpowiedź.
Trudno jednoznacznie rozstrzygać o rzeczach, do których nie mamy wglądu. Nie możemy być pewni czyjegoś zbawienia, dopóki Kościół nie ogłosi kogoś błogosławionym. Z drugiej Kościół nigdy nie orzeka o czyimś potępieniu. Wiedząc, ze Bóg jest miłosierny i chce zbawienia człowieka możemy przypuszczać, że Bóg przebaczy samobójcy uznając, ze nie działał w pełni świadomie czy w pełni dobrowolnie. Ale trudno odpowiadać za Boga.
Trudno też udzielić pewnej odpowiedzi na pytanie o to, czy ów chłopiec wie, ze się za niego modlisz. Być może tak, ale czy na pewno, tego nie wiadomo...
J.