Gość 03.01.2011 19:52
Szczęść Boże
Chciałbym zapytać o Msze z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie.
W ubiegłym roku uczestniczyłem kilkukrotnie w takich czuwaniach odbywających się m.in. u franciszkanów w Jarosławiu, a także w kościołach innych zakonów w Częstochowie i Gdańsku.
Modliłem się głównie o przebaczenie i pojednanie z pewną osobą (mimo to w tej sprawie pogorszyło się tak bardzo, że nie ma już po ludzku żadnej nadziei na pomyślne rozwiązanie).
Miałem też poważny problem duchowy (i w gruncie rzeczy nadal mam dużo wątpliwości w stosunku do wiary i Boga).
Podczas tego typu Mszy zdarzyło mi się kilka razy (zawsze tylko w momencie samej modlitwy o uzdrowienie), odczuć jakby mrowienie i lekki dotyk na ciele. Ojciec prowadzący czuwanie mówił, że takie są m.in. przejawy działania Ducha Świętego.
1. Jak odpowiadający myśli, czy tak przejawia swoją obecność Duch Święty?
Czy to mogła być raczej autosugestia z mojej strony?
Podczas modlitwy o uzdrowienie i uwolnienie, a także podczas indywidualnego błogosławieństwa przez nałożenie rąk następowały często tzw. upadki (zaśnięcia) w Duchu Świętym. Niektóre osoby głośno płakały lub też śmiały się, a ksiądz wypowiadał słowa w niezrozumiałym języku (glosolalia).
2. Czy rzeczywiście (tak jak mówili księża prowadzący modlitwy) w ten sposób objawia się Duch Święty?
W czasie czuwania następuje też słowo poznania. Wówczas ojciec (ksiądz) mówi zgromadzonym o łaskach jakie otrzymują niektóre osoby. Dotyczą one głównie uzdrowień z różnych schorzeń fizycznych, ale również czasem z duchowych problemów. Kapłan zazwyczaj mówi dość ogólnie (tak, że te same słowa może odnieść do siebie więcej osób), ale często też podaje takie szczegóły, iż raczej nie powinno być wątpliwości dla właściwej osoby, że to o nią chodzi. Z resztą wielu ludzi później podnosi rękę na potwierdzenie.
3. Czy Duch Święty rzeczywiście przemawia wówczas słowami kapłana?
W czasie modlitwy o uzdrowienie i uwolnienie kapłan wymienia wszelkie możliwe choroby dręczące człowieka. Modli się też m.in. o uwolnienie i przezwyciężenie skutków działania przekleństwa.
4. Czy rzeczywiście człowiek może rzucić na inną osobę przekleństwo, urok czy coś w tym rodzaju? Jak zwykły człowiek może się bronić przed czymś takim?
Trochę mi to przypomina voodoo i laleczki z powbijanymi szpilkami.
Jeżeli jednak katolicki ksiądz (zakonnik) modli się o uwolnienie od przekleństw, to jak to odebrać?
Ja osobiście nie wybieram się w najbliższym czasie na tego typu Msze, ale nie wykluczam tego w przyszłości. Nie jestem do nich jakoś uprzedzony czy negatywnie nastawiony, ale mam różne wątpliwości, o których powyżej wspomniałem.
Zaznaczam, że mam na myśli wyłącznie Msze odbywające się w kościołach katolickich i prowadzone przez katolickich duchownych, (a tym samym zakładam, że mających zezwolenie władz Kościoła).
5. Na koniec prosiłbym bardzo odpowiadającego J. o osobistą opinię na temat Mszy połączonych z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie.
Czy może pan w nich kiedyś uczestniczył? Jeśli tak, to byłbym wdzięczny za kilka słów refleksji.
Z Panem Bogiem.
Zacznę od odpowiedzi na pytanie nr 5. Nie, nie uczestniczyłem w tego typu nabożeństwach. Choć przez kilka lat byłem w Odnowie i modlitwa charyzmatyczna nie jest mi obca. Także modlitwa o uzdrowienie fizyczne czy duchowe...
1. Jak ocenić takie zjawisko? Działa Duch Święty czy nie? Trudno powiedzieć. Zwłaszcza gdy się na takim spotkaniu nie było. Z doświadczenia wiem jednak, że działanie Ducha Świętego to sprawa dość trudna do jednoznacznego stwierdzenia. Ludziom nieraz się wydaje. Potem okazuje się, że to raczej nie Boże działanie, ale wynik jakiejś mniej czy bardziej rozchwianej psychiki, skłonnej do egzaltacji...
Jak więc rozpoznać Ducha Świętego? Po owocach. W Liście do Galatów (5, 22-23) czytamy: "Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" A w Liście do Efezjan (5,9) czytamy: "Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda". Trudno powiedzieć, czy mrowienie które czułeś było jakimś znakiem działania Boga, czy wynikiem Twojej autosugestii..
2. Glosolalia to faktycznie jeden z darów Ducha Świętego. Na ile w konkretnym wypadku jest autentyczna, odpowiadający nie potrafi powiedzieć. Co do tzw "zasypiania w Duchu Świętym" długi były wątpliwości. Odpowiadający wolałby się wstrzymać od jednoznacznego sądu...
3. Odpowiadający nie chciałby wyrokować w takich sprawach. Pewnie zdarza się że tak. Ale trzeba by spojrzeć na owe owoce...
4. Niektórzy twierdzą, że tak może się zdarzyć. Ale proszę zwrócić uwagę, że chrześcijanin nie żyje tylko w świecie duchów, którym może si narazić. Żyje przede wszystkim w świecie Boga. Codziennie prosi "zbaw nas ode złego". Jeśli faktycznie wierzymy w moc Bożą, to nie możemy zbyt wielkiej władzy przypisywać szatanowi i demonom. To byłoby jakieś nieporozumienie.
Trudno tu o statystyki, ale najbardziej podstawowym sposobem, który otwiera szatanowi pole do działania jest świadome i dobrowolne wpuszczenie go do swojego życia. Także przez trwanie w grzechu, lekceważenie pokuty itd. Ktoś, kto żyje blisko Boga, przystępuje do Komunii świętej, modli się, czyta Pismo Święte, stara się dobrze żyć owszem, może być przez szatana dręczony, ale raczej mało prawdopodobne, że będzie to opętanie.
Czy jeździć na takie Msze... Są ludzie, którzy twierdzą, ze takie spotkania wiele im dały. Musisz sam ocenić, na ile dla Ciebie takie modlitwy maja sens. Nie napisałeś dokładnie w czym tkwi Twój problem. Jeśli sam nie umiesz wybaczyć, to musisz się wziąć w garść a nie liczyć na cud. Jeśli ten ktoś nie chce pojednania, to nie Tobie są potrzebne modlitwy, a jemu.
J.