Gość 29.12.2010 00:49

Szczęść Boże,

"grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego" - jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu, zatem nie może być przebaczony? Nawet, jeśli spowiednik, mówi "ja odpuszczam Tobie grzechy"?

Nie jestem pewna, czy dobrze też rozumiem ten grzech, miałam taką sytuację:
popełniłam grzech samogwałtu, walczyłam z tym, ale ostatecznie się poddałam. Po tym jednym upadku nie poszłam od razu do spowiedzi (następnego dnia nie mogłam tego zrobić) i nosiłam ciągle ten grzech ciężki, potem chciałam się nim nasycić i kilka razy zupełnie świadomie popełniłam ten grzech. Wiedziałam, że za każdym razem sprawiam Bogu cierpienie, że niszczę siebie, ale też liczyłam na to, że przecież się wyspowiadam. To chyba było to właśnie - ten grzech, gorszy chyba od samej masturbacji. No ale w końcu: płakałam, kiedy w niedzielę stałam na mszy i nie mogłam przyjąć Jezusa, NAPRAWDĘ tego żałowałam, nie tylko samogwałtu, ale też teo "zuchwałego grzeszenia".

Nie wiem, jak to jest z tym, kiedy człowiek planuje, że się z grzechu wyspowiada, że go odżałuje, a potem naprawdę żałuje tego wszystkiego i nie jest to ten żal "zaplanowany", ale ten prawdziwy... Czy Bóg to przebacza?

Z góry dziękuję za opowiedź

B.

Odpowiedź:

Żałującemu grzesznikowi każdy grzech może być wybaczony. Naprawdę. Istotą grzechu przecie Duchowi Świętemu jest trwanie w złu. Stąd brak wybaczenia. Zobacz TUTAJ i TUTAJ

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg