Rock 22.12.2010 21:53
Dlaczego Chrystus po Zmartwychwstaniu nie poszedł do faryzuszy, Piłata czy nawet zwykłych ludzi, aby uwiarygodnić swoją Boskość i rozwiać plotki o odsunięciu kamienia przez Jego uczniów? A skoro ci sami ludzie rozpowszechniali te kłamstwa, wiedząc jak było naprawdę, to kto jest na tyle głupi, aby sprzeciwiać się Bogu w momencie, gdy już wie, że Ten na 100% istnieje i jest nim Chrystus.
Sednem odpowiedzi na Twoje pytanie jest chyba stwierdzenie: Pan Bóg nikogo do niczego nie chce zmuszać. Ale po kolei...
Gdyby Zmartwychwstały pokazał się faryzeuszom, musiałby też chyba wszystkim ludziom do koca świata. Bo inaczej każdy mówiłby podobnie... Ale Pan Jezus pokazał się tylko niektórym. I powiedział o tych, co nie widzieli a uwierzyli: błogosławieni. Czyli szczęśliwi. Tak, świadkowie zmartwychwstania Jezusa już nie mieli wyjścia. Musieli wierzyć. A gdyby im się nie chciało, gdyby chcieli prowadzić wygodniejsze życie, niż narażać się na drwiny i śmierć?
My mamy wyjście. Możemy przyjąć Jezusa albo Go odrzucić. Dlatego tym większą mamy zasługę, jeśli nie widząc przyjmujemy. Pewnie powodów, dla których ludzie odrzucają Jezusa jest więcej. Jednak niebagatelną rolę wśród nich odgrywa jednak pewnie i ten, że Chrystus stawia wymagania. Czasem wygodniej jest nie wierzyć. Gdyby wszyscy widzieli, nie mieliby wyjścia. A Bóg pewnie chce, żeby umiłowanie tego co dobre, piękne i szlachetne wypływało z naszego wyboru, a nie z przymusu. Inaczej znów mielibysmy jak w raju: człowiek widział Boga, a jednak przestał Mu ufać...
J.