Gość 02.11.2010 02:17
Witam, mam pytanie. Jak nazwać sytuacje, kiedy twarde używki pomagają uwierzyć w Boga jak również w dobrą naturę człowieka...kiedy tylko pod ich wpływem można dostrzec swoją głupotę i popełnione błędy (grzechy). Wiem, że umyślne działanie, mające na celu zmianę percepcji jest grzechem... jak ustosunkować się więc do takiego stanu umysłu? Czy wolno popełniać jeden grzech by naprawiać skutki wielu innych, wcześniej popełnionych? Pozdrawiam
Zdaniem odpowiadającego takie postępowanie to szukanie wymówki. Żeby sobie poużywać. Zresztą.. Takie "rozmiękczanie sumienia owymi używkami i tak nic nie da. Bo decyzję o zmianie życia trzeba podjąć na trzeźwo. Inaczej i tak nic z tego nie wyjdzie. Będzie tylko jak użalanie się nad sobą pijaka...
J.