Gość. 17.10.2010 15:44
Jak rozpoznać wolę Bożą? Skad mam wiedzieć czego odemnie oczekuje Bóg. Czuje się ostatnio zagubiona. Mam chłopkaka (od2lat) którego bardzo kocham, wiem że on mnie i chcemy spędzić ze sobą życie. On jest naprawde dobrym człowiekiem. Tylko, jeśli tak to moge nazmawać, ma problemy z wiarą. Uważa,że to, że nie krzywdzi innych i żyje uczciwie wystarczy. 10 lat nie był do spowiedzi. Mówi że pójdzie jak będzie musiał. Czyli przed ślubem. Bardzo mnie to boli, kocham Boga i gdy wiem że on w pewnym sensie Go odrzuca bardzo mi z tym źle. Modle się o łaske ale chyba sama mam za mało wiary... Trace nadzieje, czasami przestaje się modlić aby nie odczuwać bólu kolejnego rozczarowanie, że nic z tego. Chciała bym chociaż jakis mały znak od Boga, jakiś mały jego krok żeby wiedzieć że dalsza modlitwa ma sens, że kiedyś przyniesie owoce.
Wierze że to Bóg postawił go na mojej drodze. Ale nie wiem czego odemnie oczekuje.
Mam dwie drogi. Zostać z nim i być może całe życie nie mieć wsparcia na płaszczyźnie religijnej. Zawsze jest tak że to jedna osoba ciągnie w góre i to ja bym musiała nią być. Musiałabym walczyć, może być osamotniona i niezrozumiana.
Jest też druga droga. Zostawiam ukochanego. Krzywdze go i byc może przez to utrudniam mu całkowity powrót do Boga. Sama znajduje sobie kogoś konserwatywnego i nie muszę się martwić bo ta osoba będzie mi ułatwiać i wspierać w wierze.
Druga opcja wygodniejsza, napewno. Ale czy lepsza? (pomijając to że go bardzo kocham). Nie wiem. Nie potrafiłabym chyba go zostawić. Chyba że tego oczekuje odemnie Bóg. Ale to po co by mi dal tak cudownego, kochanego człowieka. I czemu pomógł nam przetrwać tyle trudnych chwil?? Czemu dał nam aż tak silną miłość i tyle tak spokojnych przepięknych chwil?
Jest też trzecia. Udaje mi się wymodlić dla niego łaskę nawrócenia... Ale chyba żeby to się stało to sama mam za małą wiarę. Bardzo bym chciała uwierzyć że tak się stanie...
Jak odpowiadający widzi moją styacje? Dodam może tylko że kocham GO i chce jego dobra i nie wyobrażam sobie rozstania...
Druga sprawa to kwestia mojego sumienia. Nie wiem czy nie cierpie na skrupulatyzm. Staramy się żyć w czystości. To znaczy nie uprawiamy seksu pettingu ani nic z tych rzeczy. Mój chłopak mówi że warto czekać ( co prawda wg niego nie aż do ślubu koniecznie <przed nami z przyczyn obiektywnych jakieś 4 lata jeszcze czyli razem 6> ) no ale na razie petting itp nas nie dotyczy. Tylko że i ja i on jesteśmy z tej grupy ludzi którzy potrzebują dotyku, bilskości, poczucia bezpieczeństwa, bliskość cielesna jest dla nas ważna ale nie wiąrze się z celowym wywoływaniem podniecenia. Tyle, że pragnąc drugiej osoby (jak to w miłości damsko męskiej) i np całując się z nią samo się ono pojawia czasami, nie odsakuje wtedy od mojego chłopaka ale staram się ten pocalunek np stopniowo wyciszyć. Ciągle się jednak boje że popełniam świętokractwo i dlatego czasem rezygnuje z Komuni chociaż nie mam przekonania (może tylko przeczucie) że to był grzech, nie wiem mógł być mógł nie na pewno nie chiałam obrazić Boga. I nie wiem czy to już skrutulantyzm. Boje się że tylko siebie nim usprawiedliwiać chce. Nie wiem. Wiem też że nikt mi konkretnie nie powie że musze sama to ocenić.
Kiedyś już zadałam to pytanie a odpowiadający napisał że nie chce bawić się w cenzora. Chciałabym jednak usłyszeć czy młody człowiek może się tym kierować? chodzi o artykuł na szansiespotakanie "między czułością a zmysłowością" ? Kiedyś mój tato gdy zobaczył że to czytam wydrukował i skrytykował niemalże kazde zdanie , że jest źle. Czy odpowiadający może powiedzieć jak w ogóle się w kościele ocenia postawę ojca Ksawerego K. Mój tato powiedział że jego książki mają najwięcej recenzji w Gazecie Wyborczej i to mowi samo za siebie.
Kolejna kwestia to http://www.youtube.com/watch?v=6kqlM0TNQDQ
Czy odpowiadający słuchał może wszystkich części? Przeraziły mnie niektóre fragmenty. (noszenie garniturów przez księzy bardzo podoba się szatanowi, odwrócony ołtarz itp.) Skoro nawet takim czymś można przypdobać się diabłu to co dopiero nasze życie?
Oglądałam to w nocy i bardzo mnie to przeraziło do 1 odmawiałam Różaniec i Koronkę. Chciałam rano nawet napisać chłopakowi że będąc z nim chyba jestem kim innym i nie moge z nim być. Rano chciało mi się z siebie śmiać. Dobrze że tego nie napisałam. Naprawdę szczerze odmawiałam ten Różaniec. Ale ja często wpadam w takie histeryczne stany które przechodzą szybciej niż przyszły. I dlatego boje się że moją modlitwę ze łzami o łaskę dla niego Bóg może właśnie tak traktować... Wiem że On wszytsko wie ale ja naprawde mam czasem jakieś takie ataki histerii i płaczu. Modle się co noc ze łzami w oczach przez tydzien a potem spotyka mnie jakieś rozczarowanie ze strony tego o co się modliłam i się zniechęcam... Proszę o rade. Niemnej jednak dzięki tym nagraniom postanowiłam się bardziej przyłożyć do Spowiedzi
Bardzo kocham Boga i chce mu zawierzyć sowje życie... Oprócz tych chwilowych kryzysów jestem bardzo szczęśliwa. I czuję ze to dzięki temu że zawierzam życie Bogu. Ale moje szczęście wypływa główie z miłości jaka mnie spotkała i z uczuć. A wszytscy mówią że uczucia są nietrwałe nieważne że to zakochanie itp. Ja wierze że to miłość. Ale nie wiem czy tego typu szczęscie, które wynika z uczuć i z tego po prostu że z druga osoba mi dobrze pochodzi od Boga. W sumie każde szczęście pochodzi od niego... Nie wiem.
Rodzice zawsze mnie uczyli że szatan jest podstępny. Wiem że tak jest. I dlatego przychodzą takie momenty że boję się że on mnie już podszedł i nieźle omamił a ja żyje sobie dalej nie zdając sobie z tego sprawy. Chodze do spowiedzi i do Komuni często ale boje się tego... Boje się że tak mnie okręcił że np ciągle popełniam świętokractwa i nie wiem o tym. Mam takie momenty że takie myśli mnie nachodzą.
Mam prośbę, proszę NIE PUBILKOWAĆ TREŚCI pytania. Ewentualnie tylko, jeśli to konieczne, małe fragmenty żeby czytający wiedzieli o czym mowa.
Bóg zapłać
PS. przepraszam za długość ale chciałam żeby Odpowiadajcy zrozumiał problem.
1. O wyborze partnera życiowego zdecydujesz sama. A skoro chcesz czekać tyle lat, wszystko się jeszcze może zdarzyć. Być może pewne sprawy same się do tego czasu rozwiążą. Póki co nie pozostaje nic innego jak powiedzieć Ci, że musisz skalkulować: chce z nim żyć cz nie; dam radę ciągnać go do Boga, czy na pewno zabraknie mi sił. Nikt nie zdecyduje za Ciebie...
2. Jeśli dbasz o zachowanie czystości, a pojawiające się podczas pocałunku na powitanie ukochanego reakcje starasz się wyciszyć, to raczej nie ma tu żadnego grzechu.
J.