Gość 11.10.2010 23:43
Ostatnio mam ogromny problem z myślami, nie mogę ich opanować. I chodzi mi tu o grzeszne myśli - nieraz nachodzą mnie takie podczas modlitwy i naprawdę ciężko mi je odpędzić, ciężko mi je opanować, nie wiem co mam robić.
Przede wszystkim trzeba zachować spokój. Oddalać je od siebie właśnie spokojnie, bez obawy, że jeśli będą trwały sekundę za długo, już będzie grzech. Niechciane złe myśli nie są grzechem. Nie mogą być, bo nie ma na nie przyzwolenia woli. Tak długo własnie, jak się człowiek z ich treścią nie zgadza, jak są to myśli które go "nachodzą" a nie które sam wzbudza albo sam, dobrowolnie podtrzymuje, nie ma mowy o grzechu, a raczej o pokusie...
Co jeszcze? Warto chwile się wtedy pomodlić: "Panie Boże Ty wiesz, co za myśli chodzą po mojej głowie. Wiesz że ich nie chcę. Oddal je ode mnie. I nie myśl, że naprawdę chcę Cię nimi obrażać...
J.