Marta15 15.07.2010 20:07

Mam 14 lat i jestem ministrantką. Wydaje mi się, że jestem dosyć głęboko wierząca i czasami pojawia się we mnie pytanie o to, czy nie
jestem powołana do życia zakonnego. Bałabym się złożyć śluby zakonne, bo nie jestem wytrwała i mogłabym je złamać... To jeden z powodów. Ale z drugiej strony: oglądam na internecie filmiki o ludziach w sobie zakochanych (wycinki z seriali itp.) i bardzo marzę o tym, by kiedyś być z kimś tak szczęśliwa, bardzo często o tym myślę. Ponadto mam słabą psychikę i chciałabym zostać lekarzem dusz (psychologiem) by innym pomagać. I już sama nie wiem... W dzienniczku św. Faustyny jest mowa że dusza zakonna świeci o wiele jaśniej niż dusza wiernego chrześcijanina i w niebie jest między nimi duża różnica. Co to znaczy? Nie chcę być tą gorszą!
No i pojawia się poczucie winy... Bóg tyle mi dał, tak Mnie umiłował, a ja nie jestem zdolna się dla Niego poświęcić... Czuję się strasznie. Boję się, że jeśli moim powołaniem jest zakon, zranię Pana Boga.

Odpowiedź:

Trudno dziś powiedzieć coś sensownego powiedzieć o Twoim powołaniu. Do pierwszych poważnych decyzji w tym względzie na pewno zostało Ci co najmniej kilka lat. O do ostatecznych - śluby wieczyste - znacznie więcej. Jesteś w wieku, w którym wiele się zmienia. Ale...

Odpowiadający nie chciałby deprecjonować wartości powołania zakonnego. Coś mu się jednak wydaje, że naprawdę nie jest wcale lepsze od powołania małżeńskiego. Przecież skoro jest to "powołanie" nie zależy od powołanego, tylko od tego, który powołał. Żadne to zasługa człowieka, że Bóg go wybrał do życia takiego czy takiego. Ważne, jak to swoje powołanie realizuje.

Powołanie małżeńskie ma swoje specyficzne radości, ale też specyficzne trudności, o których tym, którzy znają życie małżeńskie jedynie z odpowiadań i obserwacji nie mają zielonego pojęcia. Najtrudniejsze bywa nigdy niewypowiedziane...

Czy możesz mieć powołanie? Tak może być. Ale nie martw się. Bóg nie daje człowiekowi powołanie wbrew jego woli. Gdy daje powołanie, daje też jego chcenie. Nawet jeśli człowiek początkowo się opiera. To chcenie jest wręcz podstawowym warunkiem powołania. Co by było, gdyby zakonnica czy ksiądz całe życie narzekali, że Bóg ich powołał wbrew ich woli? Takiej służby, zgorzkniałych malkontentów,  nikt nie potrzebuje. Bóg tez nie bardzo. Wiec jeśli życie zakonne Cie nie pociąga, nie chcesz go, to zakonu nie idź. o powołania nie masz.

To na dziś. Za parę lat sama zobaczysz...

J.

więcej »