GośćBezdzietny 08.06.2025 08:35
Na jakiej zasadzie modlitwa o dziecko jest modlitwą godziwą? Wiem, że np. Zachariasz ojciec Jana Chrzciciela modlił się o potomstwo, no ale wtedy też czasy były inne, np. kobiety bezdzietne były uważane za osoby drugiej kategorii. Pytam jako bezdzietna mężatka. Chciałabym mieć dziecko, mąż jeszcze bardziej, ale jakoś głupio mi się o nie modlić. Brutalnie rzecz ujmując, dziecko to nie zabawka. Cóż z tego, że ja chcę być matką i wydaje mi się, że byłabym dobrą matką - pytanie, czy jakieś dziecko chciałoby właśnie mnie za matkę?? Chętnie modliłabym się o przyrost naturalny na świecie ogólnie, ale błagać Boga, żeby to właśnie mnie urodziło się dziecko... To też trochę jakby błagać Boga o np. kredyt pieniężny, na minimum najbliższe 18 lat. Dziecko to przede wszystkim odpowiedzialność. Tak, radość na pewno też, i później wsparcie na stare lata. Ale wydaje mi się, jakoby prośba o dziecko była... egoistyczna. Ja chcę małego brzdąca, ja potrzebuję dziedzica/dziedziczki, ja chcę wsparcia na stare lata. A gdzie w tym wszystkim, czego chce ten nowy człowiek? Być może powinnam raczej się modlić, by Bóg powołał kogoś do życia, ale w dowolnej rodzinie - żeby mój syn lub córka (to brzmi dziwnie) urodzili się komuś innemu, np. kobiecie, która będzie im najlepszą matką albo lepszą, niż ja. Chciałabym być matką, ale zdaje mi się, że moje motywacje są żałosne. Nie wykluczam, że inni mają bardziej szlachetne motywacje, ale ja nie wiem, jakie.
Chyba rozumiem Pani postawę. Nie wydaje mi się jednak, by można było ocenić Pani motywy dla posiadania własnego dziecka na za tyle niegodziwe, że niegodziwa byłaby także modlitwa, by dziecko mieć. Jasne, jest w pragnieniu, by mieć dziecko jakaś doza patrzenia na swoje potrzeby. U niektórych ludzi zdaje się zresztą jest to postawa wyraźnie dominująca. Nie wydaje mi się jednak, by to czyniło pragnienie urodzenia dziecka zaraz złe. U Pani widać przecież wyraźnie też to, że stara się Pani kochać prawdziwie, nie egoistycznie. Stąd właśnie Pani dylematy. Dlatego nie wydaje mi się, by modlitwa w tej intencji do Boga była czymś niewłaściwym. Zawsze też - i tak chyba najlepiej - można prosząc o coś, także o możliwość posiadania własnych dzieci - dodawać: ale bądź Twoja wola. Ja chce tak, ale Ty, Boże, wiesz lepiej; niech ostatecznie będzie jak Ty chcesz. Choć, oczywiście, nie wiemy czego Bóg chce, ostatecznie poddajemy się Jego woli.
J.