Agata 70.11 03.06.2025 02:41
Witam.Oto moje pytanie: U mnie na tle nerwowym dzieje się tak,że np.włącznik światła włączam i wyłączam po kilka razy albo go dotykam i naciskam żeby był dobrze wyłączony .I zdarzyło się tak,że kiedyś znów miałam ten "napad"włączania i wyłączania światła a spieszyłam się wtedy bo chciałam jechać na cmentarz i pomyślałam,że ja to tak będę tu stać i stać przy tym kontakcie i go tak włączać i wyłączać i poprawiać.I w tamtej chwili złażyłam Panu Jezusowi taką swoją obietnicę że naciskam czy dotykam ostatni raz ten kontakt przed tym wyjazdem.Bo wtedy byłam świadoma,że gdy przyjadę to i tak tego natręctwa się na pewno nie pozbedę.I faktycznie zostawiłam w tamtym momencie ten kontakt i poszłam.A dokładnie to był kontakt światła w łazience.I jak kojarzę to już zakładałam buty ,żeby jechać i spojrzałam w stronę łazienki i patrzę a światło w łazience się świeci.Podeszłam do tego kontaktu,miałam chwilę zawahania myśląc o tej obietnicy czy mogę nacisnąć na ten kontakt i zwyczajnie to światło wyłączyć bez zabawy natrętnej tym kontaktem,czy nie mogę wyłączyć.Zawahałam się ale jakoś tak wyszło i głos wewnątrz mi podpowiedział żeby to światło normalnie wyłączyć i ręka poszła na kontakt i pstyk światło włączyłam i pojechałam.I teraz dręczy mnie myśl czy ja zgrzeszyłam i złamałam tą obietnice daną wtedy Panu Jezusowi naciskając ponownie ten kontakt i już wtedy normalnie wyłączając światło????.Dziwna to sytuacja ja to wiem ale tak wtedy było i mnie to dręczy.Ja nawet nie pamiętam czy ja tą obietnicę w tamtym momencie założyłam w myśli czy ją powiedziałam.I czy padło to słowo - objecuję.Tak czy inaczej potraktowałam to jako objetnicę.I czy ja muszę się spowiadać z tego czy nie????Proszę o szybką odpowiedź.Pozdrawiam
Hmmm... Wydaje mi się, że celem tego wszystkiego jest, żeby światło było wyłączone, prawda? Pomijając kwestię sensowności składania takich obietnic obiecałaś, że nie będziesz sprawdzać, czy światło jest wyłączone. Tymczasem nie sprawdziłaś, ale wyłączyłaś zapalone światło. Czyli nie ma mowy o niedotrzymaniu obietnicy...
Tak bym to widział
J.