Gość 02.06.2025 16:54
Szczęść Boże,
Jezus nie miał żadnych uprzedzeń do poganów. Łamał bariery między nimi a Żydami.
Jezus:
Uzdrowił sługę setnika, którego wiarę pochwalił (Mt 8:5-13).
Uzdrowił opętanego Gadareńczyka (Mk 5:1-20).
Nauczał i objawił Samarytance przy studni, że jest Mesjaszem (J 4:1-29).
Uleczył Samarytanina i pochwalił go za wdzięczność (Łk 17:11-19).
Ukazywał, że poganie (Miłosierny Samarytanin) mogą być lepszymi ludźmi niż Żydzi (Łk 10:30-37).
Ogłaszał, że w Niebie poganie i Żydzi zasiadać będą przy tym samym stole (Mt 8:11).
Wskazywał na czystość serca - wewnętrzną, a nie zewnętrzną - ciała (Mk 7:14-23)...
...jaki był więc problem z Syrofenicjanką?
«Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom». (Mk 7:27)
W żadnym z powyższych przykładów Jezus nie mówi nic o pierwszeństwie Żydów. Jak dotąd Jezus nigdy nie porównywał bezpośrednio pogan do psów. Dlaczego więc Jezus nie mógł postąpić z Syrofenicjanką tak jak z setnikiem, Gadareńczykiem, Samarytanką przy studni czy innymi poganami? Czym różni się ten przypadek od innych?
Tak, wiem że ostatecznie historia ta zakończyła się szczęśliwie, ale chodzi mi o ten moment wstępnej odmowy. W innych interakcjach Jezusa z poganami tej odmowy nie było.
Z góry dziękuję za wyjaśnienie,
Pozdrawiam.
Wydaje mi się, że problem nie w tym, co powiedział Jezus, ale w naszym tego odbiorze. Zwróć uwagę: ta kobieta się nie obraziła. Może nie czuła się tym stwierdzeniem Jezus jakoś specjalnie dotknięta? Nie chodzi o to, że np. lubiła psy. Może zauważyła, czego my jakoś zauważyć nie potrafimy, że to nie porównanie jej do psa, ale obrazowe przedstawienie w czym rzecz? Taka analogia sytuacji, a nie zrównanie jej z psem?
Doświadczenie uczy mnie, że dziś ludzie często mylą porównanie z rozumowaniem przez analogię. I tu chyba mamy podobny przypadek.
J.