Ewa 02.06.2025 16:28

Jak to jest z tymi rozwodami? Jeśli w małżeństwie mąż bije żonę, to nie mogą się rozwieść? Muszą być ze sobą aż do śmierci któregoś z nich? Co jeżeli w rodzinie jest patologia, to nie mogą się rozwieść, a jeśli to zrobią, to będą potępieni? Co jeżeli w momencie zawierania małżeństwa oboje byli normalnymi ludźmi, nic nie zapowiadało się źle, ale na przykład mąż popadł w alkoholizm i zaczął bić rodzinę? I dla czego w takim przypadku nie mogą się normalnei rozwieść, albo zrobić cokolwiek, żeby nie byli razem i ta normalna osoba nie może poślubić kogoś innego? Ja wiem, że Jezus powiedział tak, żeby nie rozłączać tego co Bóg złączył, ale to może jakaś przenośnia, albo coś innego? Na prawdę Bóg chciałby, aby jakaś osoba żyła w patologii i żeby została skazana na samotność do końca życia tej osoby, albo tej drugiej osoby (samotność czyli nie posiadanie kolejnego męża)?

Odpowiedź:

Nikt nie każe krzywdzonym trwać w małżeństwie jakby się nic nie działo. W Kościele istnieje instytucja separacji. Samo odejście od współmałżonka, bez wchodzenia w nowy związek, niekoniecznie jest grzechem. Nie jest, gdy nie ma realnie innego sposobu, by bronić samego, samą siebie czy swoje dzieci. Może być, gdy jest się winnym, czy współwinnym rozpadu związku. Ale wtedy otwarta jest droga do spowiedzi, do naprawiania, o ile się da, wyrządzonego zła... Dopóki więc nie ma nowego związku, nie ma przeszkody, by normalnie korzystać z sakramentów.

O separacji więcej w Kodeksie Prawa Kanonicznego - TUTAJ, artykuł 2.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg