Gość13 28.03.2025 13:30
Dzień dobry,
Jestem osobą nie wierzącą czytająca to forum dla innej perspektywy od czasu do czasu. Pomimo prób bycia religijnym mam głębokie przeświadczenie, że nie ma nic więcej po śmierci i ateizm jest jedynym co uważam za szczere ze sobą. Moim pytaniem jest jak osoba osadzone w religii chrześcijańskiej z większą wiedzą na jej temat postrzega osobę jak ja oraz jej los po pośmiertny?
Z mojego założenia sama wiara nie będąca szczera nie ma sensu, więc udawanie oddania się Bogu było by zakłamane - grzeszne.
Uznaje to za potrzebne żeby zaznaczyć, że samo pytanie wychodzi z dobrymi intencjami, próbą zdobycia wiedzy i nie ma być umniejszające dla osób wierzących.
Liczę na odpowiedz, która rozjaśni mi to zagadnienie.
Hm... Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Jak Kościół patrzy na niewierzących? Każde pochodzić do każdego człowieka, także z szacunkiem. A co do możliwości zbawienia...
Kościół uczy że normalną droga do zbawienia jest przyjęcie Jezusa Chrystusa, wiara w Niego. Nie wyklucza, że Bóg w swojej łaskawości i sprawiedliwości może dać niebo także tym, którzy w Niego nie wierzą. Trudno tu jednak o jednoznaczne kryteria. Ogólnie mówimy o możliwości zbawienia tych, którzy "bez własnej winy" nie przyjęli Chrystusa. To jednak nie jest droga do zbawienia, ale bezdroża...
Być może istotne jest też, czy ktoś jest ateista od zawsze czy wiarę odrzucił... Ale, jak napisałem, sądzić człowieka będzie Bóg. My na to za głupi jesteśmy...
Zobacz też TUTAJ