T7 27.03.2025 12:28

Szczęść Boże,
bardzo często pojawia się u mnie wątpliwość, czy ja coś zrobiłem z powodu złej myśli, czy ta zła myśl "wskoczyła", aby zadać skrupuły. Przykład: myję się, niechcący powoduję podniecenie; pojawia się myśl, żeby właśnie do tego podniecenia doprowadzić.
Mam wielkie problemy z rozgarnięciem, czy coś było niechcący/przypadkiem/itd. a ta myśl przyszła już po/w trakcie jako podszept pokusy, czy może ja to zrobiłem przez tą myśl. Pisząc to wygląda jasno, co było pierwsze, ale w życiu to to wszystko się dzieje tak szybko (pewnie nie skłamię, że ułamek sekundy), że ciężko mi powiedzieć i boję się, że albo się będę oskarżał niepotrzebnie i nadużywał spowiedzi, albo usprawiedliwiał i przez to np. w niedzielę przyjmę Komunię świętokradzko...

Czy mogę liczyć na jakieś rady, cokolwiek, co mogłoby pomóc w poprawnym rozsądzeniu takich sytuacji?

Serdeczne Bóg zapłać za wszelką pomoc, nie radzę sobie ewidentnie niestety.

Odpowiedź:

Myślę, że nie powinieneś na sprawy patrzeć "sekundowo". To znaczy próbując ocenić swoje motywy weź pod uwagę jakiś dłuższy czas, nie sekundy. A już na pewno nie ułamki sekund. Oceń całą sytuację. Pokusę, Twoją w konsekwencji zgodę czy brak zgody na grzech; chodzi o to, co ostatecznie z tego wyszło, a nie to, co stało się w ciągu kilku sekund... Pewnie pamiętasz, że grzech ciężki to ciężka materia, pełna świadomość i pełna dobrowolność. W ułamkach sekundy czy sekundach trudno mówić o w pełni świadomej i dobrowolnej decyzji...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg