Gość 26.03.2025 18:59

Szczęść Boże,
Mam kilka pytań odnośnie mojej etyki moralnej.
1) Dzisiaj, jadąc do miasta, zaparkowałem obok innego samochodu. Po kilku minutach zastanawiałem się, czy przypadkiem go nie uszkodziłem. Nie słyszałem dźwięku otarcia, ani nie zauważyłem uszkodzeń we własnym samochodzie. Jednakże, nie jestem pewien, czy do uszkodzenia doszło, i wysoce prawdopodobne, że sobie coś uroiłem. Kierowcy drugiego pojazdu już nie było, gdy wróciłem do swojego auta. Jak powinienem postąpić w tej sytuacji? Czy konieczne jest zadośćuczynienie, i jakie powinno ono wyglądać, skoro nie mam pewności, czy uszkodziłem drugi pojazd?

2)Jak to jest z praniem odzieży sakralnej w tej samej maszynie co odzież codzienna, choć odzież sakralna jest odseparowana i nie jest prana razem ze zwykłą odzieżą? Obawiam się, że w ten sposób odzież sakralna może mieć styczność z cząsteczkami materiału biologicznego, m.in. kałem, moczem i nasieniem, znajdującymi się w odzieży codziennej. Czy moje obawy są uzasadnione, czy też są jedynie wytworem mojej wyobraźni? Jeżeli nie, to jakie są zalecenia dotyczące głębszego poszanowania przedmiotów sakralnych??

3)Zostałem poproszony o otwarcie kłódki do szafki. Otrzymałem instrukcję, gdzie ta szafka się znajduje i co jest w środku. Poprosiłem tę osobę, żeby poszła ze mną, żeby widziała, jak demontuję szafkę (żeby miała pewność, że niczego nie zabieram). Osoba ta nie chciała opuścić swojego miejsca pracy ze względu na normę, którą musi wykonać(chyba). W środku znalazłem sporo materiału do wykorzystania w zleceniach oraz jakieś narzędzia do pracy. Wartość tych przedmiotów nie jest duża, ale zastanawiam się, co powinienem zrobić w tej sytuacji. Zgłosić to komuś? Ale wtedy ta osoba mogłaby zostać ukarana, a ja zostałbym uznany przez zakład za donosiciela. Nie mam też pewności, czy ta osoba chciała to ukraść, czy może po prostu wykorzystać te materiały do kolejnych zleceń, żeby mieć już gotowy materiał i nie tracić czasu na jego przygotowanie. Ja za kilka dni kończę pracę w tej firmie i nigdzie tego nie zgłosiłem.

Czy ja w tym przypadku, gdyby ta osoba faktycznie chciała to ukraść, pośredniczę w kradzieży, daję ciche przyzwolenie na kradzież, a może sobie to wszystko wyolbrzymiam?

Jeśli popełniłem grzech to jak powinienem go zadośćuczynić?

a) Kierowałem się dobrym uczynkiem, żeby tej osobie pomóc dostać się do szafki.
b) Zostałem poinstruowany, co jest w środku, więc raczej nie rozwaliłem szafki innej osobie.
c) Powiedziała przy innych osobach, co jest w środku. Gdyby ta osoba chciała kraść, nie mówiłaby o tym przy innych osobach.

Dziękuję za informację zwrotną i pozdrawiam.

Odpowiedź:

1. Myślę, że faktycznie coś sobie uroiłeś. Skoro na Twoim samochodzie nie było śladów, to pewnie nic się nie stało. Ale nawet gdyby, to teraz już trudno byłoby go znaleźć. Wtedy jednak o zadośćuczynienie powinieneś spytać spowiednika...

2. Odzież sakralna... Alba? Komża? Nie ma potrzeby prania takich rzeczy oddzielnie.

3. Wydaje mi się, że to ostatnie, z punktu 3, jednoznacznie pokazuje, że nie chodzi o jakąś nieuczciwość. Nie widziałbym tu moralnego problemu.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg