Gość 25.03.2025 17:19

Szczęść Boże,
Jak odpowiedzieć na zarzut, że Ewangelie zawierają w większości przejaskrawione legendy, spisane przez anonimowych autorów na długo po rzeczywistych wydarzeniach, przez co prawda została skrajnie przeinaczona za pośrednictwem długiego i długiego łańcucha tradycji ustnej?
Z góry dziękuję za wyjaśnienie,
Pozdrawiam.

Odpowiedź:

Wedle badan historyków Ewangelie powstały kilkadziesiąt lat po wydarzeniach, które opisują. Marka najpewniej koło 30, Jana może koło 70. Ich autorstwo przypisuje się czterem autorom: dwóch za nich był Apostołami, dwóch uczniami Apostołów. Poza tym, gdy powstawały, żyli jeszcze świadkowie tamtych wydarzeń. No i żyli ci, którzy słyszeli owych pierwszych  świadków. Co więcej, nikt nie kwestionował w tamtym czasie autorstwa tych ksiąg. Stał za nimi autorytet Kościołów, które je przechowywały, poświadczały ich pochodzenie. I co najważniejsze, poświadczał je fakt zgodności z tym, o czym wspomniałem wcześniej: zgodności z tradycją ustną. 

A najlepszym dowodem, że nikt tu niczego nie wymyślał jest fakt, ze te ewangeliczne opowieści nieco się między sobą różnią. Inaczej zapamiętane fakty? Być może. Ale może też zapamiętane inne wydarzenia. Przecież... Parę dni temu słyszeliśmy w Ewangelii, że Jezus usunął się z Judei, gdzie chciano go zabić i udał się na miejsce, gdzie wcześniej chrzcił Jan za Jordan. Ile tam był? Co tam się działo? Wiemy, ze tam nauczał, ale co mówił? No właśnie: Jezus sporo działa, wiele mówił. I niekoniecznie zawsze słowo w słowo mówił to samo.... Ewangelie oddają to, czego uczył. Ale wszystkie poświadczają to, co najważniejsze Jezus został zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstał. To sedno chrześcijańskiego przekazu, zgodnie przekazane przez wszystkich Ewangelistów. Zresztą nie tylko nich. Wszak wspomina o nim także Paweł w swoich listach. A te powstały 20-30 lat po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Proszę mi wierzyć, bo mam już swoje lata: 20- 30 lat to nie jest tak wiele, by ważne wydarzenia zatarły się w pamięci człowieka tak, że całkiem je przekręca.

To dla Pana wiedzy. Co bym natomiast powiedział stawiającym wspomniany przez Pana zarzut? Żeby go udowodnili. To jest tylko i wyłącznie ich konstrukcja myślowa. Nie mająca wiele wspólnego ze znanymi z historii faktami. Proszę zauważyć: ci ludzie zaprzeczają wszystkiemu, co wiemy o tych pierwszych dekadach Kościoła, uznają to za wymysły, ale nie opierają się przy tym na żadnych źródłach, na żadnych historycznie udokumentowanych faktach. Za prawdę uznają to, co sami sobie, ignorując znane fakty, wymyślili. Bo powoływanie się na to, ze pozachrześcijańskie źródła ledwie Jezusa wspominają, a o chrześcijanach też wiele nie piszą nie usprawiedliwia uzupełniania tych braków własnymi wymysłami.

Takich właśnie dożyliśmy czasów. Niby mamy opierać się na faktach,m na doświadczeniach, sprawdzać, a za prawdę uznajemy to, co się ma nijak do znanych faktów, ale za to ulęgło się nam w głowie.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg