Gość 14.11.2024 18:53
Była taka sytuacja: biegłem po ulicy aż się zmęczyłem i mocno biło mi serce, a potem w domu usiadłem na krześle, chociaż obawiałem się, że może to być szkodliwe dla serca i powinienem raczej stać.
I druga:zgubiłem w domu karteczkę, zakład Lotto. Bałem się, że leży gdzieś na schodach, ktoś się na niej pośliźnie i zrobi sobie krzywdę. Chciałem jej poszukać, ale zapomniałem o niej, przypomniałem sobie dopiero, jak już leżałem w łóżku i nie chciało mi się wstawać, żeby jej szukać. Poszukałem jej dopiero 2 godziny później, gdy się zbudziłem (kartka była w regale).
Czy popełniłem w tych sytuacjach grzech?
Jaka jest realnie szkodliwość tego, że ktoś po biegu usiadł? Jakie jest realne prawdopodobieństw, ze ktoś poślizgnie się na zgubionej przez kogoś kartce? Toż przecież zwykły deszcz robi wszystko bardziej śliskie niż kartka papieru. I mokre po deszczu buty, którymi idziemy przez korytarz też. Naprawdę trudno dopatrywać się tu czegoś, na co warto byłoby patrzyć pod kątem moralności...
J.