Gość 14.11.2024 07:38
Popełniłam ostatnio taki oto grzech. Przewrotności i zachłanności. Najpierw koleżance coś tam zaproponowałam, a potem odparowałam, że jej nie dam, bo nie chce. To nie była wartościowa rzecz, niezbędna do życia, tylko zwyczajne jedzenie. A chrześcijanin powinien się dzielić. A już na pewno nie powinien jak ja postępować. Wstydzę się za to. Przyznam się, zrobiłam tak, bo mnie wkurzyła ostatnio ta osoba. Czyli jakbym chciała się zemścić. Tak naprawdę zapytałam ją z czystej formalności i z nadzieją, że powie nie.
Ale jednocześnie nie widzę zbyt dużej chęci poprawy, bo na samą myśl, że ktoś będzie moje jedzenie kosztował, bierze mnie złość. Oczywiście jak by ktoś głodem przymierał, bardzo mnie prosił, bo dawno tego nie jadł, to bym się zgodziła.
Jak powinnam zadośćuczynić tę sprawę?
Pewnie na następnym wyjściu nie żałować koleżance, przeprosić. Jest jeszcze coś dziwnego w tej sytuacji - ona się w ogóle nie obraziła za moje zachowanie. Inni by pewnie dawno się zabrali i nigdy nigdzie że mną nie wyszli za takie zagrywki. To co zrobiłam, było do mnie niepodobne.
Wiem, że grzech popełniłam i muszę się wyspowiadać z tego. Ale może to księdza powinnam zapytać o zadośćuczynienie?
2.Teraz inna sytuacja. Ktoś w szkole mnie prosi czy bym mu dała chrupka. A ja odmawiam. Czy mam wtedy obowiązek dawać? W myśl zasady, że chrześcijanie nie są zachłanni i egoistyczni.
3. Jak wyjść z tego, by mnie nie denerwowało, że ktoś może ruszyć moje jedzenie? Dobrze by było się wyzbyć egoistycznych zapędów.
Mocno wydaje mi się, że opisane przez Ciebie sytuacje nie są na tyle poważne, by trzeba było z nimi iść do spowiedzi. Owszem, może zachowałaś się niekoleżeńsko, ale to nie jest nic wielkiego. Nie rozdzieraj nad tym szat, bo nie warto.
Jak sprawić, żeby Cię nie denerwowało, że ktoś może ruszyć Twoje jedzenie... Podejrzewam, że nie chodzi o egoizm; o to że nie chcesz dzielić się z innymi. Bo jeden chrupek (chrupka?) to przecież jeśli chodzi o wartość materialna zupełny drobiazg. Być może powód że Cię to denerwuje jest inny niż myślisz. Może chodzi o to, że dotknie tego, co potem będziesz jadła? Może tego się brzydzisz? Nie wiem. Spróbuj odkryć dlaczego właśnie na dzielenie się jedzeniem tak reagujesz. Jeśli zaś problem dotyczy nie tylko jedzenia, ale innych rzeczy, np. pożyczenia długopisu czy innych drobiazgów, to szukaj głębiej. Odkryj powód. Jeśli dojdziesz to wniosku, ze faktycznie chodzi o egoizm, to wtedy walcz z egoizmem. Jak? Może zacznij od przypomnienia sobie takiej sentencji Jezusa, jedynej, którą znamy nie z Ewangelii, ale Dziejów Apostolskich: "więcej radości jest w dawaniu niźli w braniu.
Powodzenia.
J.