Kalora kapusta 06.10.2024 15:32
Znam dobrze język angielski. I Kilka innych języków też. Czasami do rozmowy wtrącam obce słówka albo łączę polskie z innymi językami-tworzę neologizmy. Takie różne kombinacje? Na czym by tu miało polegać zło? Bo może zaśmiecam tym język i to jakiś duży problem moralny? Choc na chłopski rozum tu nic złego nie widzę. Bo nie używam słów wulgarnych.
To są takie potocyzmy - popularne w dzisiejszych czasach. A nie bycie patriotą jak czytałam tutaj to nie jest grzech i na pewno nie poważny, Kościół do tego nie zobowiązuje. Bo inaczej grzechem by było to, że bardziej podoba mi się zagraniczna muzyka czy noszenie ubrań z angielskimi napisami albo korzystanie z czegoś co wyprodukowali nie-Polacy. Przepraszam za durne pytanie.
2. A jak z wyjeżdżaniem do obcego kraju i zamieszkaniem tam na stałe bez jakiegoś ważnego powodu? Ot tak, bo lubię i chce.
Może i patriotyzm nie jest moralnie wymagany, ale też czytałam tutaj, że swój kraj trzeba trochę jak matkę traktować.
Ani jedna ani druga sprawa to raczej nie problem moralny. Nie ma "grzechów przeciw językowi polskiemu". Jest problem używania wyrazów obraźliwych, wulgarnych. Nie ma też moralnego zakazu wyemigrowania do innego kraju...
Wyjaśnijmy: patriotyzm jest pochodną czwartego przykazania: człowiek ma obowiązek troszczyć się o innych. A więc też w jakimś stopniu o społeczność, w której żyje. Często, przynajmniej w Polsce (choć też to się zmienia) jest to wspólnota narodowa. Ale kiedy człowiek mieszka w innym kraju, to wtedy należy już do innej społeczności, prawda? Będąc Polakiem mieszkającym w Brazylii jest częścią społeczeństwa Brazylii. I nie ma obowiązku troszczyć się o pomyślność społeczeństwa w Polsce. Dobrze życzyć - wypadałoby, ale pracować na to dobro nawet nie bardzo ma jak..
J.