Gosia 02.10.2024 19:45
Szczęść Boże. Można powiedzieć, że martwią mnie te podziały wśród katolików. Powinniśmy być wspólnotą, możemy rozmawiać o naszej wierze, o naszym "widzeniu" pobożności i religijności. Wystarczy pooglądać kilka filmów różnych stron katolickich. Szczególnie tradycjonaliści są bardzo konserwatywni i negują wszystko co jest według nich "posoborowe". Sam sobór również. Nie odbywa się to jednak w duchu prawdy, miłości, lecz wręcz w duchu agresji i lekceważenia bądź wyśmiewania. Wszyscy, którzy nie zaliczają się do grupy tradycjonalistów są wręcz heretykami, a obecna forma Mszy Św jest wręcz świętokradztwem. I w tych wypowiedziach nie ma Boga, nie ma nic z nauk Jezusa, jest tylko forsowanie mojego zdania, mojej opinii, bo ja....ja....ja. A przecież czy tę czy inną formę liturgii wymyślił tylko człowiek, Jezus nie powiedział przecież, że macie np. tylko Mszę w rycie trydenckim odprawiać :)). Pomijając już to, że skoro jesteśmy w tym Kościele to przestrzegajmy norm i przepisów tego Kościoła. A co to jest modlitwa? to rozmowa z Bogiem, to relacja z Jezusem. Jak więc mogę rozmawiać z Bogiem, jeżeli nabożeństwo jest po łacinie i ja nie wiem ani co do Niego mówię ani co On do mnie. To żadna relacja, to tylko zwykła ludzka pobożność i ludzie reguły. Proszę powiedzieć jakie jest Pana zdanie na ten temat, bo ja sadzę, że skoro tak jest, a jest, to nie ma potrzeby aby ateiści walczyli z kościołem skoro kościół walczy sam z sobą. Pozdrawiam.
Właściwie to się z Tobą zgadzam. Tyle że w moim przekonaniu tak działają nie tylko środowiska tradycjonalistyczne. Za mało jest myślenia jak wprowadzać w życie Ewangelię, za dużo przywiązania do różnych idei. Z zastrzeżeniem, że część z tych, którzy wołają o wierność Ewangelii tak naprawdę chyba jej nie czytali, bo za Ewangelię też mają jakieś swoje idee, wykrzywiające przesłanie Chrystusa...
Smutne to. Odpowiedzią zatroskanych ta sytuacją powinna chyba być wierność. Wierność Chrystusowi.
J.