Gość 27.09.2024 23:03
Często jeszcze dosyć długi czas, np kilkadziesiąt minut, nawet na następny dzień po kłótni, czy wymianie słów, jestem obrażona, jest we mnie złość i jestem uprzedzona do tamtej osoby np mamy. Czy więc każdorazowo jest dom to grzech ciężki skoro ma takie skutki?
2. Co zorobc żeby spuścić w sobie nerwy, zdenerwowanie na kogoś, nie denerwować się tka łatwo? Bywa tak że bardzo szybko się denerwuję i bywa że nie kontroluję, w tych chwilach ciężko myśleć na chłodno bardziej
1. W ocenie takich sytuacji trzeba odróżnić uczucia od faktycznego zła. To, że obrażona się nie nie odzywasz albo chodzisz naburmuszona, na pewno nie jest jakimś wielkim mocno raniącym bliskich złem. Nie może być więc ciężkim grzechem. Pisze tym dość często, ale podkreślę raz jeszcze: uczucia nie są ani dobre ani złe. Złem może być tylko to, co pod wpływem negatywnych uczuć robimy.
2. Spróbuj sposobu "stanięcia obok". Spróbuj w takiej sytuacji przyjrzeć się sobie tak, jakbyś patrzyła oczyma osoby niezaangażowanej w konflikt. To mocno obniża nasze pragnienie dalszego stroszenia się. Bo człowiek widzi, niezależnie od tego czy ma rację czy nie, jak jest w takiej sytuacji śmieszny.
J.