Gość 27.09.2024 22:18

W piątki zasadniczo post polega (w formie podstawowej na zrezygnowaniu z mięsa ) na zrezygnowaniu z czegoś, co się lubi. Czy jeżeli wiem to i w piątek zjem smaczną, obfitą kolację (i rzeczywiście cieszę się że to jem, smakuje mi) i pochwalę kogoś za nią (choć jest we mnie ze nie powinnam, właśnie z wyżej wymienionego powodu), to czy jest to grzech?

Gdy ktoś nie je mięsa ale nie powstrzymuje się od tego co lubi jeść, to popełnia grzech?

Odpowiedź:

Jest taka zasada, obowiązująca chyba w całym prawie, a w prawie kościelny na pewno: obowiązki nakładane przez prawo należy rozumieć ściśle. Czyli, w tej konkretnej sytuacji, chodzi o to, by w piątek  nie jeść mięsa. I tyle. Jeśli ktoś wtranżala tego dnia łososia, nie grzeszy. Nawet jedząc najbardziej wykwintną, ale bezmięsną potrawę - nie grzeszy. Bo przykazania kościelne nakazuje, by nie jeść mięsa. A nie by nie jeść dobrych rzeczy.

Oczywiście każdy chrześcijanin powinien pamiętać o wartości postu. Może, a nawet z racji troski o życie religijne powinien, gdy nie je wcale mięsa, pomyśleć o jakieś innej formie postu. Ale nie jest to obowiązek w ścisłym tego słowa znaczeniu; raczej postulat zdrowej pobożności. Jeśli nie je w piątek mięsa, to choćby objadał się innymi smakołykami, nie popełnia grzechu. Koniec, kropka.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg