Gość 19.08.2024 20:51
Przed laty zrobiłam coś nieroztropnego. Otóż, w pewnej aplikacji wybrałam postać czarownicy (takiej diabolicznej) jako filtr. Miałam 16 lat. Religią zbytnio się nie przejmowałam. Dziś wiem, że z perspektywy wiary wcielanie się w złe, jeszcze w dodatku demoniczne postacie jest nie do przyjęcia. Dzisiaj już bym tak głupio nie postąpiła. Kłopot w tym, że rodzice mają to zdjęcie. W telefonie taty to jest. A są ludźmi nielubiącymi Kościoła (raczej), tak wnioskuję. I żeby nie mieć grzechu, muszę usunąć to zdjęcie. I jeszcze jako dzieciak (12 letni) pokazałam symbol Illuminati, pozując do zdjęcia. Gdyby to były moje fotki, nie miałabym problemu z wyrzuceniem. A też wtedy nie wiedziałam, że można zaciągnąć grzech za sympatię do niedobrych postaci, nie zastanawiałam się po prostu. Bo ten symbol był powiązany z postacią nawiązującą do Szatana. Jak rodziców poproszę o grzebanie w przeszłości, nie zrozumieją mnie. Przynajmniej wątpię, skoro Kościół im wadzi i widzą mnie jako fanatyka, kiedy mówię, że czegoś nie zrobię, bo nie chcę ranić Boga. Co zrobić? Czy moje spowiedzi będą ważne, jak powiem, że wcielałam się w złe, nawiązujące do satanizmu postacie?
Chyba trochę przesadzasz. Twój grzech ub jego brak nie zależy od tego, czy usuniesz zdjęcie z telefonu rodziców. Nie było najszczęśliwszym wcielanie się w takie postaci. Ale to było dawno. Istotne jest, jak jest teraz. A teraz tak już nie robisz. Trudno natomiast sam fakt istnienia jakiegoś zdjęcia uznać za Twój grzech.
Jak się wyspowiadać.. Tak jak napisałaś. Powtórzę jednak, nie demonizowałbym tej historii. Przecież nie wynikała ze złej woli, ale raczej z braku przemyślenia sprawy. Grzech ciężki natomiast, wiadomo, zakłada świadomość i dobrowolność popełniania zła...
J.