Gość 12.08.2024 16:24
[N.B. Katolik byłby winny formalnej współpracy ze złem i niegodny przyjęcia Komunii Świętej, gdyby celowo głosował na kandydata właśnie z powodu jego przyzwolenia na aborcję i / lub eutanazję. Kiedy katolik nie podziela stanowiska kandydata na rzecz aborcji i / lub eutanazji, ale głosuje na tego kandydata z innych powodów, uznaje się to za zdalną współpracę materialną, na którą można zezwolić w przypadku istnienia proporcjonalnych powodów.]-Za Benedykt XVI(wówczas jeszcze nie papież).
Jakie to są ,,proporcjonalne powody’’?Czy chodzi np,gdyby ta strona Pro-life chciała zabijać żyjących? Czy gdybym(nierealne,bo nie mam obywatelstwa USA,ani nawet 18 lat)zagłosował na proaborcyjnego kandydata Demokratów,min dlatego,ponieważ boję się,że jak wygrają Republikanie,to (pośrednio,lub bez) wywołają III wojnę światową,to miałbym grzech? Przeciez nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie.
Pomijając sprawę, czy republikanie w USA mogą wywołać II wojnę światową czy to tylko takie gadanie ich przeciwników... Tak, gdyby w grę wchodziły tak ważne sprawy, można by glosować na popierających aborcję. I nie bardzo wiem, co jeszcze mogłoby być ważniejsze od niezgody na zabijanie dzieci nienarodzonych. Dla mnie ta sprawa jest zawsze bardzo ważna. Oczywiście mam też na uwadze to, na ile dane ugrupowanie ma szansę, by cokolwiek w tej kwestii zmienić. Bo lepiej głosować na ugrupowanie, które choć w umiarkowany sposób będzie broniło życia nienarodzonych, niż na ugrupowanie żądające 100 procentowej ochrony, ale nie mające szansy na przekroczenie 5 procentowego progu wyborczego; wtedy głos na nich oddany jest zmarnowany, bo tą część głosów w największej części zabierają zwycięzcy. Niekoniecznie chcący bronić życia.
J.