Drzewko słodkie 10.08.2024 12:33
Obawiam się że zgrzeszyłam. Choć nie jestem pewna. Bo może nic złego w takich zagadnieniach nie ma. Poruszałam kiedyś z mamą temat starania się o dzieci. I spytałam jej, ile czasu z tatą starali się o mnie. Ona chyba że swoją koleżanką też o tym rozmawiała. To były dwie różne sytuacje Się wymieniały swoimi doświadczeniami ciążowymi. Ale jednocześnie z dozą prywatności. Kiedy weszłam na ten temat, mama odpowiedziała mi zgodnie z prawdą. Czy to źle, że mnie to interesowało? Nie ciągnęłyśmy tego nie wiadomo, ile. Szczegóły były pominięte, nie zagłębiałyśmy się w pozycje, w którym pokoju powstałam, w ogóle nie wchodziłam w tematy spraw " technicznych."Jakby na to spojrzeć tak z boku, to społecznie przyjęte jest, że to drażliwy temat. Czy mama też popełniła grzech odpowiadając mi szczerze i nie miała nic przeciwko, że to" wyciągnęłam"?
2. Następna sprawa to to, że jak miałam 14 lat, to spytałam, czy seks boli i krew leci wtedy. Nie przypadkową osobę, tylko kogoś zaufanego. Wiem, to tak wygląda jakby o czyjeś własne łóżkowe sprawy wypytywała.Żeby było jasne, nie miałam na myśli jej seksu, tylko ogólnie. I znowu dostałam szczerą odpowiedź. Jeżeli tu gdzieś się dopatrywać grzechu, to pewnie w tym, że byłam zbyt młoda, by się przejmować, czy się krwawi podczas pierwszego razu i czy czuć ból. Jak teraz upomnieć, że ten ktoś mi szczerze odpowiedział? Nie byłam pewna czy w tej odpowiedzi to dotyczyło współżycia w sensie biologicznym, ogólnym czy osobistych doświadczeń tego kto mi udzielił jej udzielił. Ale może to tylko ciekawość, a nie grzech, że się zapytałam.
3. Wiem też w jaki sposób przyszłam na świat. (naturalnie czy za pomocą operacji - cc). Mama mi kiedyś tłumaczyła. Czy tu też jest coś złego, że o tym wiem? Czy mam odmówić, jeżeli zechciała by mi pokazać swoją bliznę na brzuchu. po rozcięciu(kolejna dosyć osobista sprawa).? Na biologii kiedyś chyba jak Pani tłumaczyła, jak wygląda cesarskie cięcie, to ktoś powiedział, że tak się urodził. I kolega z klasy przy tym był. Czy jestem jakaś zepsuta, skoro uważam, że nie ma nic złego w rozmowie na temat tego w jaki sposób ktoś pojawił się na świecie i gdyby ktoś zapytał, czy jestem po naturalnym czy operacyjnym porodzie odpowiedziała i nie ucinała tematu nawet gdyby to był chłopak? Bo nie sądzę by poród podniecał.
Jak widać mam skrupuły i przepraszam za głupie pytania.
1. Przecież poczęcie dziecka w małżeństwie nie jest grzechem. Powiedzenie dziecku przez rodzica jak długo się o nie starali na pewno nie jest grzechem. Ale słusznie pomija się w takich rozmowach intymne szczegóły.
2. Nie ma tu grzechu. Zdobywanie wiedzy na temat seksualności nie jest grzechem. Grzechem jest np. korzystanie z pornografii, nieprzyzwoite rozmowy itd...
3. Nie ma w tym nic złego...
Ogólnie: nie seks jako taki jest grzechem, ale seks pozamałżeński. Jeśli o sprawach współżycia, rodzenia itd. rozmawia się informacyjnie, zachowując takt, delikatność, nie wchodząc niepotrzebnie w jakieś szczegóły nieistotne z perspektywy tematu rozmowy, to nie ma najmniejszego grzechu. Tak, oczywiście pod pretekstem zdobywania wiedzy można robić rzeczy bardzo nieprzyzwoite. Np. korzystać z pornografii. Ale to już problem sumienia tego, który samego siebie okłamuje.
J.