Cherry 125 30.06.2024 11:01
Serdecznie witam,
sprawa wygląda następująco. Jestem osobą lubiącą podróżować. I w przyszłości zamierzam polecieć do Hiszpanii, Francji czy Włoch. Tylko sęk w tym, że w tamtych krajach popularne jest opalanie się topless, a nawet i całkowicie nago. Nawet nie na plaży nudystów. Najgorzej, że mandatów ani kar za to nie dają. A powinny być według mnie. Bo są ludzie wierzący, którzy nie chcą cudzej golizny oglądać i psuje im to radość z wakacji. A też skądś się dowiedziałam, że istnieją kraje, gdzie poszli o krok dalej - podobno nawet na ulicy można tak chodzić. Nawet nie chcę wiedzieć, w których.
1. Czy jeżeli wchodzę na plażę w tych krajach, to już dopuszczam się grzechu? Pewnie to w jakimś stopniu przyzwolenie na to zło. Czy jak tam jestem to znaczy, że mam się nie kąpać? Pragnę dodać dla jasności, że kiedyś miałam przygodę z pornografią i ona mi trochę w mózgu kiedyś mieszała. Od dłuższego jej nie oglądam, nie słucham piosenek z podtekstem, pilnuję się, by nie wyobrażać sobie niczego zdrożnego. Co więcej publiczna nagość mnie brzydzi.
Z drugiej strony, nawet w Polsce zdarzyło mi się zobaczyć w odosobnionych miejscach gołych ludzi, a u nas bycie nago jest zakazane.
A nie uważam, że będąc na polskiej plaży popełniam grzech. Czy nawet gdybym na zagranicznym wyjeździe zobaczyła golasa i się odwróciła, skupiła wzrok na czymś innym, się przeniosła w inne miejsce to już jest to wystarczający sygnał, że tego nie akceptuję?
2. Czy przed każdym wyjazdem mam moralny obowiązek sprawdzać czy gdzieś są plażę nudystów? Nie chcę rozbudzać ciekawości. Czy jak gdzieś byłam i zastałam taką niespodziankę, to muszę mówić, co zobaczyłam? To dla coś ciężkiego do wypowiedzenia z powodu szoku.
3. Czy popełniłam grzech, kiedy po powrocie z wakacji zataiłam fakt przed znajomymi, że byłam świadkiem plaży nudystów? Czy przez to, że powiedziałam, że to miejsce jest fajne na wakacje naraziłam kogoś na grzech?
wystarczający sygnał, że tego nie akceptuję?
1-2. Nie będzie najmniejszym grzechem, jeśli pójdziesz w takich krajach na plaże i będziesz się kąpać. Oczywiście w stroju kąpielowym. Nie odpowiadasz za to, co robią inni. Przecież nie aprobujesz tego. Samo pójście na plażę na pewno nie jest najmniejszym udziałem w grzechu tych ludzi.
3. Nie, nie jest żadnym grzechem nie podnoszenie tematu, ze gdzieś jest plaża dla nudystów.
Generalnie: nie demonizował bym faktu istnienia plaż dla nudystów czy tego, ze ktoś się na plaży rozbiera. To wybór, na pewno nieraz grzesznym tych ludzi. Nie tego, kto chce normalnie z plaży. No i tym myśleniem, że to mnie naraża jak pornografia też bym nie przesadzał. To w gruncie rzeczy najczęściej nie jest podniecające, ale żałosne.
J.