Skrupulatny 25.06.2024 07:25
Szczęść Boże. Chcę iść do spowiedzi i to zrobię, mam pewien problem . Ciągle wydaje mi się patrząc na wcześniejsze też spowiedzi, że albo coś nieprecyzyjnie powiedziałem albo coś zataiłem. Nie mam szans zapamiętać wszystkiego co myślałem podczas spowiedzi i co mnie prowadziło, ale teraz te myśli wydają mi się nieprawdziwe i przez to nie wiem co robić, czy te spowiedzi były ważne. Na przykład myślę, że wyznawałem np. Kradzież i zaraz przychodzą myśli czy na pewno? Czy nie ukryłem tego jakoś w słowach? Czy ksiądz zrozumiał? I najgorsze jest to, że nie mam pewności czy tak nie było.
Drugą sprawą jest to, że często wydaje mi się że nawet błahe rzeczy są grzechami śmiertelnymi. Nie wiem czy to naprawdę są grzechy czy nie. Tu jest problem, że natrętne myśli czynią normalne raczej rzeczy grzechami. Tak mi się wydaje.
Ciężko mi przystępować do spowiedzi, ale chcę przystępować.
Czy te moje myśli mogą być jakby powodem raczej dla którego to nie byłoby grzechem? Jest podejrzenie nerwicy natręct.
Dziękuję
Z Panem Bogiem
Problem lepiej przedstawić spowiednikowi. Generalnie: jeśli nie pamiętasz, jakobyś jakiś grzech zataił, to nie ma powodu, by martwić się o ważność spowiedzi. Bo jest odwrotnie niż myślisz: to nie niedoskonałe wyznanie czyni spowiedź nieważną, ale celowe zatajenie śmiertelnego grzechu. Ty wyznajesz, Ty potem nie pamiętasz (to akurat normalne), Ty potem masz wątpliwości. Ale tylko tyle. Nie pamiętasz, jakobyś celowo coś ważnego zataił, prawda? I to powód, by odrzucić te lęki o nieważność spowiedzi.
2. Oceniając dobro i zło musisz zachować roztropność i umiar. Kieruj się rozumem, nie lękiem. Jak się lęku pozbyć? W tym problem. Wielu uważa, że to takie trudne, że się nie da i temu podobne. Nie wiem, może w cięższych przypadkach tak jest. Ja wiem, że lęk można wyłączyć. Po prostu. To nie znaczy, ze nie wróci. Ale można go wyłączać ciągle. Ciągle oddalając go kierować się rozumem. Człowiek nie powinien pozwolić, by jego życie, by jego myślenie, zdominowały lęki...
Może być i tak - wcale nie musi - że pojawiający się w kontekście myśli o ważności spowiedzi lęk ma tak naprawdę źródło gdzie indziej. Że to lęk spowodowany innymi sprawami, które człowiek mniej czy bardziej wypiera. A tu, w spowiedzi, te lęki znajdują ujście... Zobacz zresztą TUTAJ
J.