Darek
09.12.2009 21:26
Witam.
Nurtuje mnie pewien problem... Jak pogodzić wszechwiedzącą miłość Boga z istnieniem(czy raczej z taką możliwością) potępionych?
Rozumiem, że Bóg obdarzył człowieka wolną wolą i nie odpowiada za wybór, którego skutkiem jest Jego dobrowolne odrzucenie. To w świetle wiary jest dla mnie jasne.
Dlaczego jednak Bóg stworzył ludzi, którzy staną się z własnej winy potępieni?
Próbowałem sam rozwiązać ten problem i przychodzi mi do głowy tylko jedno wyjaśnienie(dosyć filozoficzne, no ale nie wiedziałem jak to inaczej napisać).
1.Bóg stworzył każdego człowieka zdolnym Go wybrać.
2.Wybór człowieka jest (czy był, to nie ma znaczenia) znany Bogu dlatego, że człowiek go dokonał dobrowolnie.
3.Bóg NIE MÓGŁ nie stworzyć takiego wolnego bytu jak człowiek, który mógłby Go wybrać, ponieważ istniał on jako idea w samym Bogu od zawsze.
Czy istnieje inne rozwiązanie(czy propozycja rozwiązania) zgodne z nauką Kościoła?
Odpowiedź:
Bóg nie mógł... To trochę nie tak. Bóg wszystko może... No i ważniejsze: Kościół nie dogmatyzuje jednego rozwiązania problemu dobroci Bożej i możliwości potępienia...
Odpowiadającemu wydaje się, że Bóg chciał dać człowiekowi to, co najlepsze; co odróżnia go od zwierząt: rozum i wolną wolę. Na pewno wiedział, że będziemy też mogli źle z niej skorzystać. Ale widać uznał, że owa rozumność i wolna wola jego stworzenia warte są podjęcia ryzyka, że ktoś się potępi...
Czy to okrutne? Odpowiadający bardzo się cieszy, że nie jest psem albo kotem. Pal sześć rozumność, która i tak jest naparstkiem wobec oceanu. Ale ta wolna wola jest super. Bo pozwala robić coś, co z punktu widzenia natury jest zwykłym marnotrawstwem. Np. podróżować, wędrować po górach, kopać piłkę itd.
No i jeszcze jedno: tak naprawdę nie wiemy, jakie będą proporcje ilości zbawionych i potępionych. Potępienie jest realną możliwością. Możemy jednak mieć nadzieję, ze dobry Bóg wielu, po ludzku już zgubionych, jednak wyciągnie za uszy do nieba. Może także dzięki naszym gorącym modlitwom za zmarłych. Na pewno nie można Go oskarżać o "złą jakość" stworzenia. Każdy z nas ma przecież możliwość wyboru wiary, dobra; nikt nas nie zmusza do odrzucanie Boga czy zła. Ale łatwiej jest powiedzieć Bogu "jakim mnie stworzyłeś takim mnie masz" niż choć trochę się wysilić.
Pamiętasz przypowieść o talentach? Jeden dostał pięć, drugi trzy, trzeci jeden. Ten ostatni nie został zganiony za to, że nie dorobił się nie wiadomo czego. Ale za to, ze choć miał najmniej z nich roboty, nie zrobił nic...
J.