Andre 10.11.2009 08:04

Szczęść Boże.
Widzę, że odpowiadający skutecznie ignoruje moje pytanie. No trudno, powtórzę je raz jeszcze. I naprawdę proszę o odpowiedzi. Wiem że ten temat był poruszany wielokrotnie, ale chciałbym, aby odpowiadający odniósł się do mojej sytuacji a tej sprawie. A jeśli nie ma ochoty umieszczać odpowiedzi na stronie to można przesłać ją na podanego maila: (...)
Naprawdę proszę o odpowiedź. Bardzo mi na tym zależy. Moje pytanie sprzed trzech tygodni zamieszczam poniżej.
"Czy ściąganie z internetu płyt różnych wykonawców, a także filmów jest jakimkolwiek grzechem? Nie chodzi mi tu o kopiowanie płyty od siostry czy kolegi, bo oni po prostu tych płyt nie mają, ale tylko i wyłącznie o ściąganie ze stron internetowych. Przecież to niedopuszczalne, żeby jeden Ksiądz mówił, że ściąganie z neta jest grzechem ciężkim, drugi twierdził, że tylko grzechem lekkim, a trzeci uważał, że wcale nie jest grzechem. Przecież to chora sytuacja. Dla mnie muzyka to prawie całe życie, ale nie jestem w stanie kupić wszystkiego, co chciałbym posłuchać. Mieszkam w małej wsi, gdzie nie ma za dużo rozrywek, tak naprawdę to w ogóle nie ma co robić. Znajomi powyjeżdżali, cała moja stara paczka się rozsypała już dawno. Jeśli nie mogę ściągnąć sobie muzyki czy filmów z neta, to po powrocie z pracy (odbywam roczny staż w urzędzie miasta) pozostaje tylko kłaść się spać i czekać na śmierć. Naprawdę ktoś powinien się tą sprawą zająć i rozwiać wszystkie wątpliwości moralne. Całe to prawo autorskie mówiące o własności intelektualnej jest szemrane i działa tylko w jedną stronę. To niesprawiedliwe. To tak jakby mówić, że złem jest zrobienie zdjęcia w jakiejś miejscowości turystycznej, bo przecież nie kupiłem pocztówki (która przedstawia ten sam obiekt, co na naszym zdjęciu) w kiosku obok i okradłem tym samym kioskarza i autora zdjęcia. Absurd, absurd i jeszcze raz absurd. Pozdrowienia:)!!!"

Odpowiedź:

Wiele razy pisałem tutaj o mojej ocenie tzw. piractwa. Także, o ile mnie pamięć, nie myli, Tobie. Nie unikam odpowiedzi na pytania, nawet zadane po raz kolejny, ale nie mam ochoty odpowiadać jeszcze raz komuś, komu się moja pierwsza odpowiedź nie podoba. Mogę coś doprecyzować, wyjaśniać, ale przecież sens odpowiedzi zostanie ten sam.

O ile mnie pamięć nie myli nie pytałeś, co myślę o pobieraniu plików z internetu, ale o to, kiedy będzie na ten temat oficjalna wypowiedź Kościoła. Odpowiedź otrzymałeś, ale Cię nie zadowoliła TUTAJ . Jaki jest sens powtarzania tej samej osobie tego samego?

Więcej na temat tzw piractwa komputerowego i mojej oceny zjawiska znajdziesz

TUTAJ , TUTAJ , TUTAJ i TUTAJ

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg