kikkarolla 30.03.2009 12:07

Witam,

W lipcu pobieramy się. Termin zaklepany. Ze względu na bardzo dużą odległość nas dzielącą (400 km) oraz inne problemy, utrudniające nam spotykanie się, podjęliśmy decyzję o mojej przeprowadzce do miejsca zamieszkania narzeczonego. Za przeprowadzką przemawiały również większe szanse na znalezienie pracy przeze mnie (to duże miasto). Od kwietnia będę miala zatrudnienie na poł etatu - maleńkie zarobki, ale obecnie tylko na ten wymiar mogę sobie pozwolić, bo intensywnie piszę doktorat i muszę mieć na niego czas. Na razie więc utrzymuje nas moj narzeczony, ja jedynie "dokładam się" do gospodarstwa. Ze względu na ograniczenia finansowe także ślub będzie skromny - jedynie i AŻ ślub kościelny i obiad dla rodziców i rodzeństwa. Wesele się nie liczy - chcemy być wreszcie małżeństwem!
Zamieszkaliśmy razem - z siostrą narzeczonego wynajmujemy mieszkanie. Wiem, ze sytuacja, gdy para mieszka razem bez ślubu nosi znamiona zgorszenia, ale nie mam innego wyjścia. Nie mogłam zamieszkac gdzie indziej, bo nie znam tu nikogo, z kim mogłabym coś wynająć, do mojej pracy konieczny jest dostęp do internetu (niby nic, ale jednak...), a przede wszystkim - i to najważniejsze - nie byłabym w stanie na razie utrzymać się samodzielnie.

Mam pytanie: czy jeśli NIE współżyjemy ze sobą i poważnie przygotowujemy się do ślubu, możemy uczestniczyć w sakramentach Kościoła (spowiedź i komunia św)? Podkreślam, że utrzymanie czystości nie jest dla nas trudne. Jesteśmy ludźmi dojrzałymi i potrafimy powstrzymac nasze popędy. Łączy nas zbyt bliska więź i bardzo nam zależy na rozwoju duchowym, żebyśmy mieli skupiać się na seksie. Długo na siebie czekaliśmy. Czemu nie mielibyśmy poczekac jeszcze trochę ze współżyciem?
Dla narzeczonego możliwość przystępowania do Stołu Pańskiego jest tym bardziej ważna, gdyz za miesiąc odbędzie się I Komunia jego chrześniaczki. Czy dostanie rozgrzeszenie?

Odpowiedź:

Mieszkanie kochającej się pary bez ślubu jest już potraktowaniem siebie jak męża/żony. Gdy nie dochodzi do współżycia można oczywiście się zastanawiać, czy można mówić o grzechu. Jednakże to jest co najmniej zgorszenie dawane innym. Nikt nie ma na czole wypisane, że żyje w czystości. Sytuacja zdaje się wskazywać, że jest inaczej... I wielu innych, którzy wcale nie żyją w czystości, czuje się usprawiedliwionych takim postępowaniem. Bo skoro "wszyscy" tak robią, to oni mogą też...

Jednakże w opisanej sytuacji ważne jest stwierdzenie: "Zamieszkaliśmy razem - z siostrą narzeczonego wynajmujemy mieszkanie." Zdaniem odpowiadającego fakt ten znacznie zmniejsza ryzyko wspomnianego zgorszenia, o ile go nie eliminuje całkowicie. Warto zatem przedstawić to dokładnie podczas spowiedzi, co w powiązaniu z życiem w czystości powinno być podstawą do udzielenia rozgrzeszenia.

sx
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg