straceniec 12.08.2008 17:35

Witam serdecznie!!Nie uwazam sie za czlowieka zlego.NIE SADZE ABYM MIAL JAKIES GRZECHY Z KATEGORII CIEZKICH, ale mam mnostwo grzechow "lekkiej wagi". W swiecie dzisiejszym zycie bez grzechow jest niemozliwe, a spowiadac sie i zaraz po spowiedzi grzeszyc to chyba mija sie z celem. Nie krzywdze (przynajmniej swiadomie, no chyba ze siebie.. tak,to zdaza mi sie nawet czesto) moich bliznich, a raczej staram sie im pomagac. Jednak panicznie boje sie piekla. Po cichu moglbym liczyc na to ze na sadzie ostatecznym udalo by mi sie "wybronic"ale nie chcialbym ryzykowac. Czy rezygnujac z raju juz teraz, moge prosic w zamian abym nie zostal wtracony do piekla??Innymi slowy mowiac-czy moge prosic NAJWYZSZEGO o to aby unicestwil moja dusze na zawsze a tym samym uchronil od wiecznego potepienia??. Biblia nic o tym nie mowi, ale przeciez dostalismy woln'om' wole i taka prosba wydaje mi sie calkiem "do rzeczy".......I bardzo prosze nie odpisywac mi w odpowiedzi ,ze odrzucenie Boga jest grzechem bardzo ciezkim Ja Go nie odrzucam...ja po prostu boje sie piekla...Z gory dziekuje za odpowiedz i SERDECZNIE POZDRAWIAM

Odpowiedź:

Nieśmiertelność ludzkie duszy to jedna z ważnych prawd wiary. Trudno odpowiadać za Boga, ale nie wydaje się, by zmienił On na czyjeś życzenie coś tak istotnego, coś tak podstawowego w kondycji człowieka....

Modlić się o to oczywiście można. Bo modlitwa zawsze niesie ze sporą wiele dobra. W tym wypadku może to to być - zamiast wysłuchania prośby o unicestwienie duszy po śmierci - zrozumienie sensu Bożej ekonomii zbawienia, odkrycie wartości wiecznego trwania, usunięcie panicznego lęku przed potępieniem...

A może czas wziąć się serio za swoje życie wieczne?

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg