Jura 04.08.2008 21:14

Los (napewno Bóg) dał mi sznase. Ale ją zbyt lekkomyślnie odrzuciłem. A wczesniej bardzo tego pragnęłem. (chodzi o zmiane pracy. a pracowalem kilka lat na czarno.) Wreszcie dostałem umowe, ale ja już tak bardzo nie znosiłem szefa że chociaż na początku się cieszyłem to i tak wiedziałem że chcę z tamtąd odejść. Myślałem że wytrzymam rok, ale nie wytrzymałem. Zwolniłem się na własna prośbę.
A w czasie gdy dostałem umowę, dostałem tez propozycję innej pracy ktorą odrzuciłem, bo jakoś głupio wyszło, że dopiero co dostałem umowe a juz sie bede zwalniał. Poza tym ta propozycja była na pół etatu.
Wszystkim swoim odejściem narobiłem kłopotów. W pracy mają beze mnie ciężko bo szef nikogo nie przyjął na moje miejsce. Żona sie martwi ze nie znajde pracy. I ja bardzo to przezywam. boje sie że zmarnowałem dar od Boga i ponosze za to karę.
Naprawde chcialem wytrzymać. Odrzuciłem ten krzyż a dostałem wiekszy. Proszę Boga o przebaczenie i danie mi jeszcze jednej szansy. Boje się ze jak nie znajde szybko pracy w domu zacznie się dziać źle i to z mojej winy.
Bardzo żałuje że odrzuciłem propozycje pracy, nawet za mniejsze pieniądze. Teraz jest wszystkim bardzo ciężko.
Jura

Odpowiedź:

Zwolnienie się z pracy, gdy nie ma się innej jest co najmniej nieroztropne. Jak dalej potoczy się Twoje życie trudno powiedzieć. Tylko Bóg zna przyszłość. Trzeba by intensywnie szukać nowej...

J.

więcej »