Kinga
14.07.2008 13:51
1.Mamy innym przebaczać zło, które wobec nas popełnili. Bóg uzależnia od tego nawet swoje wybaczenie względem nas. Jeśli my wybaczymy ludziom to i Bóg wybaczy nam nasze przewinienia. Ale równocześnie warunkiem uzyskania Bożego przebaczenia w spowiedzi jest żal za grzechy. Inaczej spowiedź jest nieważna. Czy więc tak samo my mamy wybaczać innym tylko wtedy gdy żałują?
2.Czy mam wybaczyć komuś, kto zawinił wobec mnie i w żaden sposób nie okazuje tego żalu? Nie chodzi mi już nawet o jakieś przeprosiny ze strony tej osoby czy przyznanie się do winy, ale przynajmniej o postawę, która wskazywałaby, że ktoś rozumie swój błąd, żałuje, chce tro zmienić, odbudować relacje. Jestem tak skłócona z bratem. Jest to dla mnie okropna sytuacja bo mieszkamy w jednym domu a nie odzywamy się. Kolejne próby wyjaśnienia i tłumaczenia kończą się kłótniami. Nie życzę mu źle i chciałabym rozmawiać normalnie, gdyby on zaczął. I na tym kończy się moje dobre nastawienie. Mogłabym zacząć rozmawiać i udawać że nic się nie stało, ale nie potrafię i też się do niego nie odzywam, bo wydaje mi się, że siebie też trzeba szanować. Przyjmuję w takiej sytuacji Komunię i nie wiem czy mogę?
Odpowiedź:
Podstawowym prawem chrześcijanina jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Gdy pojawiają się czasem wątpliwości, jak w danym wypadku postąpić, uświadomienie sobie istnienia tego nadrzędnego przykazania pomaga czasem rozwikłać problemy...
Ogólnie rzecz biorąc chrześcijanin powinien być chętny w przebaczaniu. Nawet jeśli nie spotyka się z objawami skruchy. Świadom bezinteresownej miłości Boga może się zdobyć na taką wielkoduszność. Trudno chyba kogokolwiek winić, jeśli przebacza zbyt wiele...
Są jednak sytuacje, w których "przebaczenie" (zaraz wyjaśnię cudzysłów) mogłoby być odczytane jako zgoda na zło czy nawet popieranie go. Wtedy chyba trzeba jednak czekać na wyraźne nawrócenie...
Skąd ów cudzysłów? Bo chyba czym innym jest jednak brak przebaczenia, a czym innym szukanie dobra winowajcy. Choćby to miało sprawić mu ból. Mogę przebaczyć - nie szukać zemsty, okazji do odegrania się - a jednocześnie szukać sposobów naprawienia zła.
Jest jeszcze jedno. Uczucie złości, niechęci wobec drugiego człowieka nie jest jednoznaczne z brakiem przebaczenia. Za uczucia człowiek raczej nie odpowiada (chyba ze je starannie pielęgnuje). Odpowiada za konkretne czyny, postawy...
Jeśli Twoje postępowanie nie jest szukaniem odegrania się, to trudno mówić o winie... Moim zdaniem wtedy nie ma przeszkód w przystępowaniu do Komunii...
J.