Gość 31.03.2024 23:06
Proszę o ukrycie pytania – dotyczy ono konkretnej osoby. (...)
Proszę wybaczyć, ale jakie kompetencje ma fizyk, czyli ktoś, kto zajmuje się badaniem tego, co materialne, do wypowiadanie się o tym, co materialne nie jest, o świecie ducha? Mniej więcej takie samo, jak każdy inny człowiek. Przepraszam, ale podstawową zasadą rozumowania jest, że jeśli coś przyjmujemy jako założenie, to żadne rozumowanie nie udowodni, że założenie jest prawdziwe. Fizyk zakłada, że istnieje tylko to co materialne (no i różne oddziaływania, siły, ale to też "materialne, to prawa rządzące materią). No to co w tym dziwnego, że nie potrafi odkryć istnienie ducha?
Ha, a może by odkrył, gdyby nie hołdował teoriom... hm... w gruncie rzeczy deterministycznym. Tylko teraz, nie jak na początku XX wieku w "mechanicystycznym", tylko w "kwantowym" wydaniu. Pan Profesor badając materię chyba nie zauważa tak łatwo dostrzegalnej sprawy, jak ludzka wolność. Jak ją wyjaśnić "fizycznie"? Ot, w mojej głowie pojawiła się myśl, żeby zademonstrować to drapiąc się za uchem. Czy ta myśl to wynik jakichś złożonych fizycznych procesów, które zdeterminowały mnie do tego podrapania się? Teraz pytanie: czy zdeterminowany jestem w takim razie, by podrapać się za lewym czy prawym uchem?
Fizycy o poglądach materialistycznych mają tendencję do ograniczania wszystkiego do materii. Tymczasem... Weźmy na przykład taką babkę, którą upiekła ciocia Hania. Pewnie gdyby fizyk bardzo się postarał, mógłby powiedzieć nam o tej babce prawie wszystko. Powiedzieć o tym, z jakich składa się związków, pierwiastków itd itp. Ale czy badając babkę może odpowiedzieć na tak proste pytanie, dlaczego ciocia Hania ją upiekła?
Otóż to. Odpowiedzi na to pytanie mimo całej swojej uczoności nie znajdzie. A wystarczyłoby zapytać ciocię Hanię...
J.