GośćJ 28.03.2024 15:31
Jak szczegółowo należy mówić grzechy? Mam wątpliwości czy :byłam pyszna w wierze także poważnie ; będzie wystarczające bo kryło się za tym dużo myśli i rzeczy np uważałam się za jakiś wzór do którego inni się odnoszą, byłam pyszna w tym że jakby same moje słowa miały odganiać złe duchy i inne. W tej podobnych kwestiach do innych grup grzechów właśnie nie mam pewności, z jednej strony chyba nie trzeba tak dokładnie, gdybym chciała wymienić wszystko, byłoby tego dużo, i wydaje mi się że takie ogólne stwierdzenie że byłam pyszna w wierze także poważnie, wystarczy, a z drugiej strony mam myśli że to nie jest wystarczające, gdy wina jest poważna i nie chcę żeby było że coś zatajam.
2. Czy jeśli chcę powiedzieć na spowiedzi jakiś grzech ogólnie, a nie konkretnie dany przypadek to robię źle jeśli robię to żeby nie powiedzieć właśnie konkretnie tej rzeczy np ze wstydu?
Czy jeśli robię właśnie tak, że uogalniam brzmienie grzechu np z lęku , ale na chłodno to i tak w sumie chyba ta ogolniejsza wersja by mogła być, to mogę ją zostawić?
Czy mogę uznać ze Bóg i tak wie o co mi chodzi i nie muszę podawać konkretnie o co chodziło ?
3.czy jeśli oglądałam nieskromnie treści, miałam takie myśli, to tyle wystarczy czy powinnam dopowiedzieć inne grzeszne czyny które się w nich znajdowały (np jakieś zboczenia, dewiacje seksualne, upodobanie w nich)
4.czy posiadanie fetyszu, czegoś co sprawia przyjemność zawsze jest grzechem czy tylko jeśli sam w sobie jest grzeszny ? Np jeśli ktoś lubi jak się go smyra po dłoni
Jak odróżnić przyjemność seksualną od takiej przyjemności że się fajnie czuje? Np w łóżku gdy się budzę, wygodnie mi gdy mam rękę jakby na pośladku i nie czuje seksualnej przyjemności ale jest mi z tym przyjemnie ale oddałam rękę gdyby to miałby być grzech
Koniecznie spowiadać trzeba się z grzechów ciężkich. I tu trzeba by powiedzieć konkretnie. O co w tym "byłam pyszna" chodziło. Tylko gdy sprawa robi się poważna zazwyczaj nie nazywamy tego pychą, ale mówimy o konkretnym złu, do którego pycha nas pchnęła. Ot, gdy ktoś kierowany pychą komuś naubliżał. Nie mówimy wtedy o pusze, ale naubliżaniu... Jeśli zaś chodzi o sytuacje, które są grzechami lekkimi - tak je oceniamy nie ma powodu, by opowiadać szczegółach....
2. Nie wiem. Jak w punkcie 1. Gdy sprawa dotyczy grzechów ciężkich, trzeba jasno powiedzieć co się zrobiło, a nie ubierać to w ogólniki. "Kłóciłam się z siostrą" to chyba eufemizm, gdy przy okazji tej kłótni pojawił się złamany nos i dwa wybite zęby, prawda?
3. Można powiedzieć ogólnie o dewiacjach, nie trzeba ukonkretniać. Chyba że z jakiegoś względu uzna się, że to ważne.
4. To, że dla kogoś coś jest fetyszem grzechem nie jest. Natomiast jeśli korzysta z tego dla szukania przyjemności seksualnej, to oczywiście popełnia grzech.
5. Przyjemność natury seksualnej pojawia się zasadniczo w kontekście seksualnym: działań, erotycznych myśli i temu podobnych. Jeśli ktoś zwyczajnie leży w łóżku i cieszy się że niebawem zaśnie albo cieszy się, ze zaraz wstanie i zacznie się nowy dzień, nie ma w tym nic grzesznego.
J.