DarOdBoga 07.03.2008 14:16
Szczęść Boże...
Chcialam zadac pytanie dla mnie bardzo ważne...Jesli mogłabym prosić o odpopwiedź...
Jestem od 10 lat męzatką. Ja od niedawna przeszlam tzw Nowe Narodzenie, gdyz wczesniej choc w związku,zyłam w grzechu(mam na mysli sexulane grzechy). Maz moj niestety nie chce odnajdywać Boga w swym życiu i nie zmienil sie ani jego stosunki do naszego wspołzycia małżeńskiego. Chcial by bylo tak jak kiedys, czyli grzesznie. I tu pojawia sie problem.gdyz mąz czasem chce abym w sypialni robila cos, co jest grzeszne (sex oralny nie konćżący sie w moim łonie). Jak mu to wyjaśnic ,ze to co pragnie ,jest grzeszne i niezgodne z moim sumieniem? Co jest w małżeństwie we wspołżyciu grzechem? Na co mozemy sobie pozwolic w sypialni aby nie zasmucac Boga i nie ranic swego sumienia?Czy mam pozwolic mu na zdradę,jesli nie otrzyma ode mnie tego "niemoralnego sexu" ? .